Do zdarzenia doszło we wtorek 18 lutego na plaży w okolicach torpedowni w Babich Dołach. Spacerowicze zauważyli przy brzegu leżącą fokę. Ich uwagę przyciągnęła jednak nie sama obecność zwierzęcia, a czerwone ślady wokół niego.
Osoby przebywające na plaży w Gdyni były zaniepokojone stanem zwierzęcia. Wokół foki na śniegu zauważono plamy krwi, dlatego na miejsce wezwano straż miejską.
Otrzymaliśmy zgłoszenie o rannej foce i rzeczywiście na brzegu spała młoda, urodzona w ubiegłym roku samica. Na jej ciele oraz na piasku wokół niej widać było ślady krwi, ale nie dostrzegliśmy żadnych ran. Możliwe, że ugryzł ją niewielki pies, albo że zraniła się jeszcze w wodzie. Zgodnie z procedurą zawiadomiliśmy Błękitny Patrol WWF
- wyjaśnił Leonard Wawrzyniak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni, cytowany przez portal nadmorski24.pl. Wspomniany Błękitny Patrol to zespół powołanych przez WWF do opieki nad nadmorskim środowiskiem. Jak przekazał portal, w takiej sytuacji wolontariusze zwykle oceniają stan zdrowia foki i decydują o dalszym postępowaniu. W przypadku rannego zwierzęcia powinno ono trafić do Ośrodka Rehabilitacji Fok na Helu, jednak tym razem było inaczej. Nim grupa przyjechała na miejsce, foka obudziła się i samodzielnie wróciła do morza.
Zobacz też: Nowy cypel nad Bałtykiem. Kawałek lądu w Mikoszewie "budzi spore zainteresowanie"
W związku z zaistniałą sytuacją EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni przypomniał, co powinno się zrobić w przypadku napotkania foki na plaży. Przede wszystkim nie należy zbliżać się do zwierząt i pamiętać o zachowaniu dystansu. Nie powinniśmy też pozwalać dzieciom na podchodzenie do foki, a psy trzeba wówczas trzymać na smyczy.
Już niedługo na plażach pojawią się młode foki. Mogą wówczas wyglądać, jakby potrzebowały pomocy, ale nie dajmy się zwieść - nie zostały opuszczone ani nie stała im się żadna krzywda. Ich mamy szukają pożywienia w okolicznych wodach i z pewnością wkrótce wrócą po swoje potomstwo. W razie obaw o stan zdrowia napotkanej foki również nie należy podchodzić do niej i badać jej na własną rękę. Zamiast tego lepiej powiadomić EkoPatrol, Błękitny Patrol WWF albo Stację Morską w Helu i pozwolić działać specjalistom
- wyjaśnił Leonard Wawrzyniak.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.