Chrabąszcz majowy (Melolontha melolontha) to gatunek chrząszcza z rodziny poświętnikowatych. Najczęściej można na niego trafić w maju i czerwcu. Ryzyko spotkania owada zwiększa się wieczorami podczas jego lotów. W dzień zaś najczęściej przebywa na drzewach liściastych. Warto jednak podkreślić, że nawet jeśli nie będziemy mieć z nim bezpośredniego kontaktu, jego obecność w pobliżu nie jest dobrą nowiną.
Chrabąszcz majowy budzi negatywne skojarzenia nie tylko ze względu na ryzyko bliskiego spotkania. Jak wyjaśnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Gorzowie Wielkopolskim, owad ten stanowi poważne zagrożenie dla roślin. Dorosłe osobniki żywią się liśćmi drzew, co przy ich większej liczbie może prowadzić do znacznych szkód. Larwy z kolei (czyli pędraki) wywołują ogromne szkody w uprawach rolniczych, sadowniczych i szkółkarskich. Żywią się one korzeniami, bulwami roślin, niszczą uprawy ziemniaków, truskawek oraz warzyw korzeniowych. Czasami nawet przegryzają korzenie młodych sadzonek drzew, co może prowadzić do ich uschnięcia. Ponadto chrabąszcze majowe wyrządzają duże szkody w lasach. W tym przypadku walczy się nawet z nimi poprzez agrolotnicze zabiegi ochrony roślin.
Zobacz też: "Najgroźniejszy szkodnik" w natarciu. Opryski już trwają. "Prosimy o niewchodzenie na tereny leśne"
Na szczęście w przypadku spotkania z ludźmi szkodniki te są znacznie mniejszym problemem. Mimo to wiąże się z nimi pewne ryzyko. Jak więc powinniśmy postępować w zależności od konkretnych okoliczności?
Najistotniejszą informacją dla osób obawiających się chrabąszczy jest to, że nie stanowią one bezpośredniego zagrożenia. Nawet jeśli zderzą się z nami podczas swojego lotu, nie powinny nas zaatakować.
Te owady nie są jadowite, nie wydzielają niebezpiecznych toksyn, nieznane są przypadki pogryzień czy wywołania uczuleń. Może są żarłoczne, ale nie są krwiopijcami, nie gryzą ludzi
- tłumaczy lekarz Jakub Grabski w rozmowie z portalem poradnikzdrowie.pl. Z drugiej strony może się zdarzyć, że owad dostanie się do naszych ust. Narażeni mogą na to być szczególnie rowerzyści, którzy przemieszczają się na trasie chrabąszczy z większą prędkością. Jest to zdecydowanie nieprzyjemne uczucie, głównie ze względu na rozmiary owada. Dorosłe osobniki osiągają 2-3 centymetry długości. Okazuje się jednak, że nawet to nie stanowi powodu do paniki.
Nic się nie powinno stać, jeśli chrząszcza majowego połkniesz. Nie jest trujący, nie ma żądła, które mógłby wbić, jak pszczoła i wywołać wstrząs anafilaktyczny. Zostanie strawiony w żołądku, chociaż podobno na długo pozostawia niezbyt przyjemny posmak w ustach
- wyjaśnia lek. Grabski. Gdyby chrabąszcz wleciał do naszego ucha, najlepiej najpierw spróbować go usunąć, np. poprzez przechylenie głowy i potrząsanie nią. Jeśli to nie przyniesie skutku, konieczna będzie interwencja laryngologa. Pomoc medyczna będzie niezbędna również w przypadku, gdy owad utknie w naszym przełyku lub nosie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.