Antykoncepcja awaryjna - czyli tak zwane tabletki "dzień po" - od 2017 roku dostępna jest wyłącznie na receptę. Teraz ma się to zmienić, bo jak twierdzi Donald Tusk, swobodny dostęp do antykoncepcji awaryjnej to jeden z postulatów dotyczących praw i wolności kobiet, którym należało zająć się w pierwszej kolejności. Zatem wszystko wskazuje na to, że już wkrótce z prawa farmaceutycznego zniknie przepis, o tym, że pigułki "dzień po" muszą być wydawane z przepisu lekarza.
Donald Tusk zapewnił, że sprawa swobodnego dostępu do antykoncepcji awaryjnej jest już "sfinalizowana".
Tematami na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów było między innymi sfinalizowanie prac na etapie prac rządowych, jeśli chodzi o tak zwaną pigułkę 'dzień po'. Sprawa została sfinalizowana. Projekt ustawy zostanie przesłany do Sejmu
- mówił premier, cytowany przez Business Insider. Już wkrótce ma wejść w życie zmiana ustawy, która umożliwi kupowanie tak zwanych pigułek "dzień po" bez recepty. Te dostępne będą dla wszystkich kobiet po ukończeniu 15. roku życia.
Chodzi o jeden konkretny specyfik nazwany w ustawie EllaOne. To jest metoda, która uniemożliwia doprowadzenie do zapłodnienia, a więc nie jest to tabletka wczesnoporonna, co budziło emocje w wielu kręgach, tylko zapobiegająca zajściu w ciążę
- dodał szef polskiego rządu. Tusk zaznaczył, że takowe rozwiązanie jest powszechne również w innych krajach Unii Europejskiej. Zapewnił także, że proponowana zmiana w ustawie nie powinna być problematyczna, ponieważ chodzi wyłącznie o jeden zapis.
Nie jest tajemnicą: za rządów naszych poprzedników Polska stała się, jedynym obok Węgier, nieprzypadkowo, krajem w Europie, który wprowadził tę restrykcję, ograniczającą możliwość korzystania z tego środka
- wspomniał już wcześniej premier, cytowany przez serwis Bankier.
Podczas konferencji Donald Tusk zaapelował również do prezydenta Andrzeja Dudy.
Mam nadzieję, że na etapie prac w parlamencie i później, kiedy ustawa znajdzie się na biurku pana prezydenta, nie będzie żadnych obiekcji, obstrukcji czy prób wetowania tej ustawy. Wydaje się bezdyskusyjne, że ten lek powinien być oczywiście powszechnie dostępny dla zainteresowanych
- zapowiedział. Dlaczego jest to tak ważne? Tutaj liczy się czas i prawo do samodzielnej decyzji.
W przypadku pigułki "dzień po" mówimy o antykoncepcji postkoitalnej. Trudne słowo, ale oznaczające po prostu antykoncepcję po stosunku. I mechanizmem działania takiej tabletki jest opóźnienie albo zahamowanie procesu owulacji, czyli uwolnienia komórki jajowej. Taka uwolniona komórka, gdyby doszło do połączenia z plemnikiem i następowej implantacji w jamie macicy, mogłaby później skutkować ciążą
- zdradza dr n. med. Anna Horbaczewska w rozmowie z Onetem. Jeśli dojdzie do zapowiadanej zmiany, tego typu tabletki będzie można kupić w każdej aptece, bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Ceny, opisywanych w ustawie EllaOne, sięgają od 50 do 120 złotych.