Po tym, jak ZUS zakwestionował prawo wdowy do świadczenia po mężu, rozpętała się nie lada afera. Nawet po skierowaniu sprawy do sądów dwóch instancji urzędnicy nie chcieli odpuścić. Konieczny był udział Sądu Najwyższego, z którym nie mogli więcej dyskutować.
Wypłata gwarantowana to świadczenie będące pomocą dla bliskich zmarłej osoby. Jednorazowe uzyskanie pieniędzy przysługuje osobie lub kilku osobom wskazanym przez właściciela subkonta w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Koniecznym warunkiem do przekazania uposażonemu członkowi rodziny wypłaty gwarantowanej jest posiadanie subkonta. Prowadzone jest ono dla członków otwartych funduszy emerytalnych, a także dla tych, którzy po 31 stycznia 2014 roku nie zdecydowali się na zawarcie umowy z OFE. Wypłata gwarantowana jest zatem niczym innym, jak po prostu odziedziczeniem zgromadzonych na koncie środków. Sprawa wygląda jeszcze prościej, gdy zmarły był w związku małżeńskim we wspólności majątkowej. Wdowa lub wdowiec stają się automatycznie osobą uposażoną do świadczenia bez konieczności wypełniania specjalnych wniosków. Prawo do wypłaty przysługuje ponadto, gdy śmierć emeryta nastąpiła w przeciągu trzech lat od miesiąca, w którym ZUS wypłacił świadczenie emerytalne po raz pierwszy. Pewna seniorka z województwa zachodniopomorskiego była więc przekonana, że bez większych problemów otrzyma wypłatę gwarantowaną. Gdy zgłosiła się po śmierci małżonka do ZUS-u, przeżyła jednak niemałe rozczarowanie. Urzędnicy bowiem odmówili jej przyznania świadczenia.
Zmarły mąż posiadał środki zgromadzone zarówno w OFE, jak i na subkoncie. Wypłata gwarantowana miała być więc formalnością. Gdy kobieta zgłosiła się do urzędu w 2020 roku, otrzymała jednak odmowę. ZUS przeniósł środki z subkonta na fundusz emerytalny, po czym je zamknął. Tym samym urzędnicy odmówili świadczenia ze względu na brak posiadanego subkonta. Wdowa czym prędzej zgłosiła sprawę do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który wraz z dniem 15 czerwca 2021 roku wydał decyzję o wypłaceniu przez ZUS świadczenia dla emerytki. Urzędnicy jednak szli w zaparte, przez co sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. Wyrok znów był korzystny dla wdowy. ZUS jednak, nie chcąc zgodzić się na taką decyzję, postanowił złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Odpowiedź była jednak dobitna, znów wskazując jednoznacznie, że pieniądze emerytce się należą.
Wypłata gwarantowana została bowiem wprowadzona właśnie dlatego, że zgon emeryta w okresie do trzech lat od nabycia prawa do emerytury powszechnej skutkuje niewykorzystaniem zgromadzonych przez niego środków w toku całej aktywności zawodowej. Dlatego ustawodawca przewidział tę szczególną formę zwrotu środków, pochodzących z tzw. kapitałowej części składki emerytalnej, zgromadzonych na subkoncie i niewykorzystanych z powodu śmierci ubezpieczonego.
- Sąd Najwyższy przypomniał zawziętym urzędnikom, na czym polega świadczenie. W efekcie wdowa otrzymała pieniądze po zmarłym mężu. Niestety musiała czekać na to aż cztery lata.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.