Ile kosztuje obiad w szkole? Część rodziców płaci znacznie więcej. RPO apeluje o zmiany

Obiady w szkole znacznie ułatwiają rodzicom zapewnienie dziecku ciepłego posiłku w ciągu dnia. Niestety, wiąże się to też z pewnymi wydatkami. Co więcej, nie we wszystkich placówkach obowiązują takie same stawki, a jeden czynnik szczególnie wpływa na ich wzrost.

Zgodnie z artykułem 106a. prawa oświatowego szkoły podstawowe od 1 września 2022 roku mają obowiązek zapewnić uczniom jeden ciepły posiłek w ciągu dnia. Są one jednak płatne, a placówki same decydują, czy będą przygotowywane w szkolnej stołówce, czy też zostanie nawiązana współpracą z firmą cateringową. Teoretycznie dla rodziców dzieci wybór pomiędzy tymi dwiema opcjami nie powinien mieć znaczenia, ale w praktyce dochodzi do różnych sytuacji. O jakich kosztach konkretnie tu mowa?

Zobacz wideo Darmowe posiłki dla dzieci. ADB: Nie spodziewałam się, że to może wzbudzić kontrowersje

Ile kosztują obiady w szkole podstawowej? Zróżnicowanie stawek jest duże i zależy od różnych czynników

Zgodnie z punktem 2 artykułu 106a prawa oświatowego cena szkolnych obiadów nie powinna przekraczać tzw. wsadu do kotła, czyli kosztów produktów wykorzystanych do przygotowania posiłku. Szkoła ponosi koszty związane z opłaceniem personelu, utrzymaniem stołówki itp. Mimo to stawki mogą być zróżnicowane, a ceny są ustalane przez dyrekcje szkół oraz samorządy lokalne. Jak donosi Business Insider, w przeanalizowanych przez portal publicznych podstawówkach wahały się w przedziale od 5,50 do 18 złotych. Najmniej płacą rodzice w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Bydgoszczy, i to za dwudaniowy posiłek z kompotem. Najdrożej z kolei jest w szkole nr 12 w Krakowie, gdzie uczniowie klas I-III płacą 16 złotych, a w klasach IV-VIII stawka ta wzrasta do 18 złotych. Różnice częściowo zależą od wielkości szkoły: im więcej uczniów, tym bardziej rozłożone są koszty.

Interia podaje natomiast, że ceny mieszczą się w przedziale od średnio czterech złotych za zupę do nawet blisko 20 złotych za drugie danie. Dodatkowo portal podkreśla, że różne mogą być zasady wykupowania posiłków. W niektórych placówkach mamy możliwość złożenia zamówienia i jego odwołania w poszczególnych dniach, podczas gdy gdzie indziej musimy uiścić opłatę za cały miesiąc z góry. Sprawa komplikuje się jednak, gdy szkoły korzystają z usług cateringu.

Przepisy mówią jasno o kosztach obiadów w szkole. W praktyce wygląda to jednak różnie

W ogólnym ujęciu korzystanie z cateringu wiąże się z wyższymi cenami, na co wpływają m.in. koszty dowozu posiłków. Ponadto "Rzeczpospolita" podkreśla, że przepisy w takich sytuacjach stają się niejasne, w związku z czym część placówek obciąża tymi dodatkowymi kosztami rodziców. Takie podejście popiera także resort edukacji i nauki.

Koszty przygotowania posiłków dostarczanych uczniom w formie cateringu, ponoszą rodzice

- mówi Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy MEiN, cytowana przez "Rzeczpospolitą". Z drugiej strony mamy regionalne izby obrachunkowe i Naczelny Sąd Administracyjny (NSA), według których rodzice powinni płacić tylko za produkty użyte w posiłkach. Problem jest na tyle duży, że w zeszłym roku zwrócił na niego uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.

Wiele szkół i przedszkoli zdecydowało się na korzystanie z usługi cateringu. W takich przypadkach znacząca część kosztów związanych z przygotowaniem posiłków dla dzieci w szkołach i przedszkolach ponoszona jest przez rodziców i opiekunów. Dzieje się tak pomimo orzecznictwa sądów administracyjnych, zgodnie z którym taka sytuacja nie jest prawidłowa

- czytamy w piśmie opublikowanym w Biuletynie informacji publicznej na stronie RPO. Ministerstwo Edukacji i Nauki zadeklarowało wówczas, że rozważy wprowadzenie zmian w przepisach mających na celu usunięcie rozbieżności interpretacyjnych, co z kolei zapewni uczniom równy dostęp do posiłków. Na razie jednak nie pojawiły się oficjalne zapowiedzi zmian, a stanowisko NSA uznano za dyskusyjne.

W pełni uzasadnione byłoby tylko, gdyby ustawa nakładała obowiązek zorganizowania w szkole stołówki

- tłumaczy Marzena Machałek, sekretarz stanu w MEiN, cytowana przez "Rzeczpospolitą". Chodzi przede wszystkim o to, że wprowadzenie obowiązku organizacji stołówek w podstawówkach oznaczałoby koszty, z którymi mogą sobie nie poradzić mniejsze gminy. Według wstępnych szacunków samorządy musiałyby liczyć się z wydatkami rzędu co najmniej 235 milionów złotych rocznie.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: