Rozwiązano zagadkę "krzyczącej mumii". Po ponad 100 latach odkryto makabryczną przyczynę jej śmierci

Historia tej mumii budziła wielkie zainteresowanie. Badacze i archeolodzy pochylali się nad nią od lat, ale dopiero niedawno ktoś odkrył prawdziwą przyczynę śmierci. Kim była tajemnicza "krzycząca kobieta"? Minęło 100 lat od jej odnalezienia.

To jedna z najsłynniejszych mumii świata. Naukowcy przez wiele lat próbowali odkryć, co stało się z "krzyczącą kobietą" i dlaczego wygląda na tak przerażoną. Badania ujawniły w końcu przyczynę jej śmierci. Przy okazji odkryto inne zmumifikowane ciało, które też niesie za sobą mrożącą krew w żyłach historię.

Zobacz wideo Były niemal doszczętnie zniszczone, ale mają nowe życie

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Znalezione ciała zainteresowały badaczy. Nie wyglądało to na zwykłą śmierć

W 1881 roku w dolinie Deir el-Bahari w Tebach Zachodnich odkryto mumię, która od razu zainteresowała naukowców. Szczególnie ciekawa okazała się jej twarz. Usta kobiety były otwarte, jak gdyby przed śmiercią przeraźliwie krzyczała. Co więcej, w skrytce znajdowało się także ciało mężczyzny, które nie zostało zmumifikowane, a jego twarz owinięto owczą skórą. To od razu przyciągnęło uwagę archeologów. Takie działanie mogło w starożytnym Egipcie wskazywać na celowe zhańbienie zwłok. Po intensywnych badaniach los mężczyzny został odkryty jako pierwszy. Okazało się, że był to syn Ramzesa III, książę Pentawer. Mężczyznę powieszono, a karą za nieposłuszeństwo i nieczystość był brak balsamowania oraz owinięcie głowy skórą zwierzęcia. Informacje były sensacyjne, ale to tylko część tajemnicy. Na odkrycie losu "krzyczącej kobiety" trzeba były jeszcze trochę poczekać.

Na co zmarła "krzycząca kobieta"? Przed śmiercią bardzo cierpiała

Losem słynnej mumii zajęli się znany egiptolog dr Zahi Hawass oraz Sahar Saleem, profesor radiologii z Uniwersytetu w Kairze. Badacze użyli skanera CT, który pozwolił im ustalić, co było przyczyną śmierci. Z wyników tomografii komputerowi odczytano, że kobieta przed śmiercią cierpiała na zaawansowaną miażdżycę prawej i lewej tętnicy wieńcowej, tętnic szyjnych, aorty brzusznej, tętnic biodrowych oraz tętnic kończyn dolnych. Wszystko to doprowadziło do rozległego zawału serca, który musiał być nagły i bolesny. Możliwe jest również to, że balsamiści zdążyli zmumifikować ciało jeszcze przed stężeniem pośmiertnym, dlatego zachował się jej wyraz twarzy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA