W Polsce nie brakuje miejsc z ciekawą historią. Część z nich z czasem stała się wyludniona z przeróżnych powodów. Ta miejscowość przez wiele lat nie była wskazywana na mapach ani drogowskazach. Dziś mieszka tam może kilka osób. Niedługo jednak znikną ostatni mieszkańcy. Jest bowiem konsekwentnie wyburzana. Chodzi o Kłomino koło Bornego Sulinowa, które jest jedną z ulubionych wsi miłośników urbexu.
Miejscowość Kłomino znajduje się około 20 kilometrów od Bornego Sulinowa oraz sześć kilometrów od Sypniewa, w województwie zachodniopomorskim. Miasteczko usytuowane jest w środku gęstego lasu i niezwykle trudno się tam dostać. Dzieje się tak ze względu na nierówną, wymagającą drogę i trudną komunikację. Mimo wszystko wieś jeszcze do końca nie wymarła. Historia nie była jednak dla niej łaskawa. Kłomino powstało już w latach 30. XX wieku. Było to wioskowe miasteczko niemieckiego Wehrmachtu. Na początku znajdowała się tam stacja kolejowa, poligon oraz koszary i magazyny. Podczas II wojny światowej w miejscowości zaczęto lokować jeńców szeregowych i oficerów. Po przejęciu terenu przez wojska sowieckie w Kłominie postawiono bloki mieszkalne, sklep oraz szpital. Dzięki temu, że to, co niezbędne zostało zapewnione, miasto nie musiało mieć większego kontaktu ze światem zewnętrznym. Z tego powodu trudno było doń trafić, a mapy i drogowskazy nie informowały, gdzie dokładnie się znajduje. Co więcej, zostało nawet odgrodzone płotem z drutem kolczastym, by nikt z zewnątrz nie przychodził do radzieckich żołnierzy i ich rodzin. Po wojnie jednak miejscowość opustoszała. Wtedy też polskie władze zaczęły zachęcać Polaków do osiedlania się.
Po 1991 roku zaczęto zachęcać Polaków do osiedlenia się w Kłominie koło Bornego Sulinowa. Chętnych było jednak naprawdę niewiele. Niegdyś miasto stało się niemal wsią. Miejscowość sukcesywnie zaczęto wyburzać od około 2000 roku. Bloki mieszkalne stoją tam w ruinie, a jedyne osoby, które tam przychodzą to bezdomni. Nie brak jednak w Kłominie wielu niebezpiecznych miejsc, które z kolei przyciągają odważnych i miłośników urbexu, czyli zwiedzania opuszczonych budynków. Otwarte studzienki, głębokie szyby oraz pozostałości schronów przeciwlotniczych mogą stwarzać spore zagrożenie dla nieuważnych. Choć gruz przypomina o tym, że większość domów i bloków wyburzono, to wciąż stoi parę zamieszkanych budynków. Gdy do 1991 roku w Kłominie mogło żyć nawet pięć tysięcy osób, tak zgodnie z wiedzą na 2012 rok miejscowość liczyła 12 mieszkańców. Dziś z pewnością jest ich jeszcze mniej, a całkowite wymarcie wsi to tylko kwestia czasu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.