Jeden z naszych czytelników podzielił się z nami ostatnio nagraniem przedstawiającym delfina przemierzającego Morze Bałtyckie. W poprzednim artykule omówiliśmy tę sytuację szczegółowo. Wspomnieliśmy jednak też o morświnach, które mogą być nieco lepiej znane osobom odwiedzającym polskie morze. Co więc właściwie łączy te zwierzęta, a czym się one różnią?
Morświn bałtycki (Phocoena phocoena) może być uznany za delfina głównie ze względu na wygląd ciała. Trudno zresztą temu podobieństwu się dziwić, ponieważ ssaki są dalekimi krewnymi. Jak wyjaśnia WWF na swojej oficjalnej stronie, delfiny i morświny to zębowce, czyli walenie, które posiadają zęby. Ponadto łączy je echolokacja, która jest możliwa dzięki specjalnemu organowi nazywanemu melonem. To zdolność "postrzegania" otoczenia dzięki wykorzystaniu dźwięków. Echolokacja służy im również do komunikacji. Zarówno delfiny, jak i morświny lubią dalekomorskie wędrówki. To zresztą dzięki temu morświn zawędrował do Bałtyku około 8000 lat temu i zadomowił się w tych wodach na dobre. Różnic między zwierzętami jest jednak równie wiele, o ile nie więcej, a zacząć przy tym należy od wyglądu.
Pierwsza cecha, która prawdopodobnie zwróci naszą uwagę, to dziób zwierząt. U morświnów nie jest wyodrębniony i wydłużony, co charakteryzuje delfiny. Czasopismo "Biologia w Szkole" dodatkowo podkreśla, że morświny są znacznie mniejsze. Osiągają około 1,4–2,3 metra długości, są bardziej krępe i pływają wolniej. Ciekawe różnice można zaobserwować też w temperamencie tych zwierząt.
Delfiny zazwyczaj są zwierzętami bardzo towarzyskimi i żyją w grupach, które niekiedy mogą liczyć ponad tysiąc osobników. Są również otwarte na kontakt z człowiekiem, można nawet je wytresować. Morświny z kolei często żyją pojedynczo, czasami w parach. Rzadko łączą się w większe grupy, które gromadzą do kilkudziesięciu osobników. Co więcej, są dość płochliwe i raczej skryte. To sprawia, że wciąż niewiele o nich wiadomo. Ich natura nie jest jednak jedynym czynnikiem sprawiającym, że dostrzeżenie morświna w Bałtyku może być wkrótce równie niezwykłe, co w przypadku delfina. Morświnów w naszych wodach jest po prostu coraz mniej.
Według danych opublikowanych przez WWF, w Morzu Bałtyckim żyje obecnie zaledwie 500 morświnów. Ich populacja zaczęła zmniejszać się w XX wieku w wyniku działalności człowieka, a dziś uznaje się je za gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. Głównym zagrożeniem dla nich są sieci skrzelowe z mocnych, bardzo cienkich nylonowych przędzy. Do tego szkodzą im zakłócenia akustyczne, czyli podwodny hałas powodowany m.in. przez transport morski, detonacje broni konwencjonalnej, prace podwodne związane z kładzeniem kabli i rurociągów na dnie morskim czy dźwięki generowane przez sonary i echosondy, a także łodzie motorowodne.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.