Wszyscy mieszkańcy tego miasta żyją w jednym bloku. Jest w nim szpital, policja, a nawet hotel

To jedno z najbardziej wyjątkowych miejsc na świecie. Wszyscy mieszkańcy tego miasta żyją pod jednym dachem. W budynku znajduje się też szpital, poczta i różne sklepy, więc nie trzeba nawet wychodzić z bloku, by coś załatwić.

Whittier to niewielka miejscowość w stanie Alaska w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się w najdalszym punkcie fiordu w Zatoce Księcia Williama zwanego Passage Canal i około 93 kilometry na południowy wschód od Anchorage. Powierzchnia miasta wynosi tylko 51 kilometrów kwadratowych, a liczba mieszkańców to około 200 osób. Co ciekawe, wszyscy mieszkają pod jednym dachem. Jak to możliwe? W Whittier stoi tylko jeden blok.

Zobacz wideo Jest czysty i zadbany? To tylko pozory. 7 najbrudniejszych rzeczy w pokoju hotelowym

Miasto pod jednym dachem. Zaskakujący projekt wojskowy

Niegdyś okolice Whittier były terenami wojskowymi. W czasach II wojny światowej wybrano to miejsce na budowę portu wojennego i bazy logistycznej dla United States Army. Zbudowano wówczas Begich Towers oraz sąsiedni budynek Buckner Building, który imponuje swoimi rozmiarami. To właśnie tam mieli mieszkać wojskowi wraz ze swoimi rodzinami i od samego początku zakładano, że wszyscy będą żyć w jednym bloku. Żołnierze nie zagrzali tam jednak miejsca zbyt długo. W latach 60. Whittier nawiedziło najsilniejsze zarejestrowane trzęsienie ziemi w Stanach Zjednoczonych, a odcięci od świata mieszkańcy nie mieli drogi ucieczki ani dostatecznych środków do doraźnej pomocy. To jednak nie wszystko. Wstrząsy wywołały 13-metrową falę tsunami wzdłuż zachodniego wybrzeża USA, która doszczętnie zniszczyła miasto. W wyniku katastrofy zginęło 13 osób, a straty oszacowano na ponad 10 milionów dolarów.

 

Tak funkcjonuje miasto w bloku. Mieszkańcom niczego nie brakuje

Choć mieszkańcy Whittier doskonale zdają sobie sprawę z możliwości wystąpienia kolejnych kataklizmów, to jednak wielu z nich nie bało się wrócić do miasta. Dziś mieszka tam około 200 osób zajmujących dwu- lub trzypokojowe mieszkania w 14-piętrowym bloku. Choć wszyscy żyją w jednym budynku, niczego im nie brakuje. Funkcjonuje tam szpital, posterunek policji, punkt administracji, poczta, sklepy, a nawet pralnia, niewielki rynek i kościół. W Whittier powstała również szkoła i choć jest zlokalizowana w innym budynku, to prowadzi do niej podziemny tunel. W ostatnich latach, za sprawą mediów społecznościowych, nietypowe miasteczko zyskało ogromną popularność. Z powodu nagłego napływu turystów, na górnych piętrach bloku powstał pensjonat przyjmujący gości niemal przez cały rok.

Jeśli marzy ci się podróż w te okolice, warto wziąć pod uwagę panujące tam trudne warunki atmosferyczne. Rocznie spada tam ponad 20 metrów śniegu, a przez wiele miesięcy występuje silne zachmurzenie, mgła, deszcz i tak porywisty wiatr, że niekiedy nie można wychodzić z domu i otworzyć okien. Trzeba też zaznaczyć, że z uwagi na zmiany klimatyczne i odsłaniające się spod lodowca Barry zbocze górskie, naukowcy przewidują, że w najbliższych latach miasto Whittier może nawiedzić kolejna fala tsunami, tym razem sięgająca nawet 30 metrów wysokości.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: