Dopiero po śmierci odkryto jeden z jej sekretów. Znana była nie tylko z kobiecych postaci

Krystyna Feldman była jedną z najwybitniejszych polskich aktorek starszego pokolenia. Poza talentem aktorskim nie brakowało jej również charakteru. Artystka nie bała się występować w męskich rolach. Prywatnie była jednak skromną osobą, pełną życiowych ekretów. Jeden z nich odkryto po jej śmierci.

Krystyna Feldman znana jest większości polskich widzów z roli babci Rozalii w serialu komediowym "Świat według Kiepskich". Choć było to jej najpopularniejsze przedsięwzięcie, to z pewnością nie największe. Kobieta zasłużyła się w historii kina jak mało kto. W życiu osobistym zaś pełna była tajemnic i sprzeczności. Mało brakowało, a jeden z jej sekretów nigdy nie ujrzałby światła dziennego.

Zobacz wideo Który film nominowany do Oscara zrobił na Warnke największe wrażenie? "Dla mnie to jest kino, które linkuje z naszym polskim Krzysztofem Kieślowskim"

Aktorka poszła w ślady rodziców. Podczas wojny musiała nagle przerwać rozkwitającą karierę 

Jedna z najbardziej utalentowanych aktorek wszech czasów, Krystyna Feldman, urodziła się 1 marca 1916 roku we Lwowie. Pochodząca z polsko-żydowskiej rodziny kobieta szybko poszła w ślady rodziców, występujących na scenie. Jej ojciec, Ferdynand, uznawany był za niemałą gwiazdę teatru, zaś jej matka, Katarzyna, była śpiewaczką operową. Krystyna już jako kilkuletnie dziecko odgrywała małe role u boku opiekunów, a po skończeniu Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie dołączyła do teatru. Niestety młoda kobieta musiała nagle przerwać swoją rozwijającą się karierę w momencie, gdy wybuchła II wojna światowa. Krystyna Feldman wstąpiła wówczas w szeregi Armii Krajowej, gdzie została łączniczką. Odważna artystka przekazywała nie tylko zaszyfrowane wiadomości, ale również przenosiła broń. Gdy tylko nadszedł kres konfliktu, aktorka od razu stanęła na deskach Lwowskiego teatru.

Krystyna Feldman nie raz wcieliła się w męskie role. Takiej odwagi brakowało wielu aktorkom

Krystyna Feldman po wojnie wstąpiła na powrót do teatru, a pierwszą rolą, którą przypadło jej wtedy zagrać, był Staszek z „Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Męskich bohaterów odtwarzała jeszcze niejednokrotnie, a prawdziwym występem jej życia był film "Mój Nikifor". Kobieta wcieliła się wtedy w postać Nikifora Krynickiego, cierpiącego na zaburzenia słuchu i mowy malarza znanego z przedstawiania prymitywizmu. Za tę rolę Krystyna Feldman została nagrodzona Orłem. Nie zmienia to jednak faktu, że kobieta najbardziej zasłynęła jako babcia Rozalia Kiepska. Popularny swego czasu polski sitcom "Świat według Kiepskich" królował w telewizji, a charakterna staruszka na zawsze zapisała się w popkulturze. Życie prywatne aktorki było jednak nieco bardziej poważne i tajemnicze.

Jeden z największych sekretów artystki odkryto przypadkiem. Książka, której prawie nie wydano

Krystyna Feldman skrywała wiele tajemnic, a jedną z największych był jej romans z reżyserem Stanisławem Brylińskim, którego poznała w wieku 31 lat. Wówczas około 60-letni mężczyzna był żonaty, ale ostatecznie jego związek z Heleną Górską się rozpadł. Para mieszkała jednak ze sobą jeszcze przed rozwodem, co sprawiało, że najbliższa rodzina Krystyny głośno ją krytykowała. Miłość jednak nie wybiera, a po sześciu latach wspólnego życia Bryliński zmarł z powodu zapalenia opon mózgowych. Do końca życia aktorka pozostała sama. To jednak niejedyny sekret artystki. Długo po śmierci Krystyny, która przegrała walkę z nowotworem płuc w 2007 roku, odnaleziono w jej spadku rękopis książki. Powieść "Światła, które nie gasną" to dzieło, opowiadające o środowisku aktorskim w latach 40-tych. Ponad dekadę po odejściu artystki zostało ono opublikowane i szybko zdobyło uznanie krytyków. Krystyna Feldman pochowana została w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Miłostowskim.

Więcej o: