Kraków już wkrótce czeka prawdziwa inwazja smoków, przy czym te konkretne stwory będą całkiem sympatyczne i zupełnie niegroźne. Smoczy szlak to seria wyjątkowych figur, które będzie można znaleźć na terenie miasta. Powstaje on w ramach projektu zgłoszonego przez mieszkańców do Budżetu Obywatelskiego Miasta Krakowa. Jak będą wyglądały smoki i gdzie dokładnie się ukryją?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak informuje portal Kraków.pl, montaż pierwszych figur smoków rozpocznie się już w przyszłym tygodniu, czyli po 19 listopada. Wśród nich znajdziemy Smoka Geodetę, Turystę, Malarza, Smoka z Rybą, z Latawcem i z Mapą. Wszystkie mają mieć wysokość od 35 do 50 centymetrów i ważyć po około 25 kilogramów. Figurki zaprojektowane przez Andrzeja Mleczkę i Edwarda Lutczyna zostaną umieszczonych w Dzielnicy XIII Podgórze i V Krowodrza, a dokładnie przy kładce o. Bernatka, kolorowych schodach przy ul. Tatrzańskiej, przy Szkole Podstawowej nr 29, na placu Axentowicza, a także w parku Krakowskim i parku Jordana.
Krakowskie potwory nie będą ani ziały ogniem, ani też nie będą szczególnie groźne. Będą za to nawiązywać do miejsc, w których znajdą domy. W jaki sposób? Krakowianie i goście na pewno z łatwością rozszyfrują te nawiązania
- czytamy w komunikacie na Kraków.pl. Figury smoków są przygotowywane we współpracy z Wydziałem Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ich autorami są natomiast prof. Jan Tutaj oraz dr Jacek Dudek. W sumie planowane jest rozmieszczenie w mieście aż 18 smoków, a wszystkie lokalizacje są wybierane z troską o przestrzeń i kulturowy krajobraz Krakowa. Atrakcja ta będzie jednak niewątpliwie miłym urozmaiceniem, zarówno dla mieszkańców, jak i turystów.
Główną inspiracją smoczego szlaku jest najprawdopodobniej miłość krakowian do smoka wawelskiego, choć można przypuszczać, że sam pomysł podpatrzyli w innych polskich miastach. Podobne atrakcje znajdują się bowiem we Wrocławiu, Gdańsku, Kołobrzegu czy Toruniu. Figury różnią się oczywiście pomiędzy miejscowościami, nawiązując do lokalnej kultury i tradycji. Przykładowo we Wrocławiu są to krasnale, a w Gdańsku lwy. Choć mogą wydawać się one niepozorne, to ich dostrzeżenie zawsze sprawia radość i dodaje tradycyjnemu zwiedzeniu element przypominający niemal poszukiwanie skarbów.