Portugalię od kilku dni zalewa ffala upałów, które sięgają ponad 40 stopni Celsjusza i skutkują licznymi pożarami. Jeszcze wczoraj informowaliśmy, że od poniedziałku 30 czerwca 2025 roku rannych zostało już kilka osób, a sytuacja stale się pogarsza. Wysokie temperatury nie ustępują, dlatego 1 lipca polska ambasada w Portugalii wydała nawet specjalny komunikat, w którym apelowała o ostrożność, śledzenie bieżących komunikatów i przestrzeganie zaleceń lokalnych służb. Wpis był reakcją na informację o wysokim ryzyku występowania samoistnych pożarów. Tego samego dnia w Portugalii wydarzyło się jednak coś jeszcze. Niepokój wśród mieszkańców oraz turystów spotęgowało niezwykłe zjawisko pogodowe.
We wtorek 1 lipca tego roku nad kilkoma miejscowościami zlokalizowanymi na północnym i zachodnim wybrzeżu Portugalii niespodziewanie pojawiła się ogromna, ciemna chmura przypominająca falę tsunami. Zjawisko rozciągało się na około 150 kilometrów i było na tyle przerażające, że zmusiło wielu plażowiczów do ucieczki. Z relacji New York Post wynika, że niektórzy turyści spodziewali się prawdziwej katastrofy.
Czułem się jakby widział tsunami z filmu
- wspomina jeden z plażowiczów cytowany przez serwis. Turyści tłumnie opuszczali lokalne plaże, szukając schronienia i nagrywając całe zajście. W efekcie w sieci natychmiast zaroiło się od zdjęć gigantycznej chmury. Z czasem jednak okazało się, że w tym przypadku panika była niepotrzebna.
Portugalskie służby meteorologiczne wydały komunikat w tej sprawie, wyjaśniając, że potężna chmura nie stanowiła zagrożenia dla ludzi. Było to naturalne zjawisko o nazwie "shelf cloud", czyli wał szkwałowy. Jest to formacja chmur, która najczęściej przybiera kształt groźnego, ciemnego łuku. Zjawisko często występuje na granicy burzowych frontów atmosferycznych, a jego nadejście może zwiastować porywisty wiatr. Tak też było w tym przypadku, jednak podmuchy nie wywołały żadnych zniszczeń.
Sprawdź również: Pociąg do Chorwacji zszargał im nerwy. Gdy wjechali do Polski, chcieli "całować tory"
Największe wrażenie robiła potęga ciemnej chmury. Lokalne media donoszą, że ta rozciągała od Vila do Conde aż po Figueira da Foz. To oznacza, że miała łącznie około 150 kilometrów długości. Po jej zniknięciu pojawił się deszcz oraz burze. Warto dodać, że Portugalia nadal mierzy się z niezwykle wysokimi temperaturami, a lokalne władze stale wprowadzają nowe ograniczenia. Wszystko po to, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia kolejnych pożarów.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.