Ten kot nie miał litości. Posłał dwie osoby do szpitala. Puszek nadal pozostaje nieuchwytny

Tym razem miłe futerko nie powinny uśpić czujności mieszkańców hrabstwa Suwannee. Na wolności jest kot, który sieje postrach. Zwierzę zaatakowało dwie osoby, które po spotkaniu z kotem musiały udać się po pomoc do szpitala. Mimo trwającej akcji poszukiwawczej zwierzę nadal pozostaje na wolności.

Choć na Florydzie służby często ostrzegają przed niebezpiecznymi zwierzętami m.in. niedźwiedziami, wężami czy małpami, to ostatni groźny zwierz, który grasuje w tej części Stanów Zjednoczonych może być dla wielu osób zaskoczeniem. Okazuje się, że kot domowy także może stanowić ogromne zagrożenie.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Jak pozbyć się sierści pupila z kanapy? Wypróbuj jeden z paru sposobów

Agresywny kot zaatakował dwóch przechodniów. Obie osoby trafiły do szpitala 

27 maja dziennik "The Guardian" poinformował, że mieszkańcy hrabstwa Suwannee w stanie Floryda w Stanach Zjednoczonych od kilku dni żyją w strachu przed kotem domowy, który zaatakował dwie osoby. Poszkodowani po spotkaniu ze zdziczałym pupilem musieli udać się po pomoc na pogotowie. Szeryf hrabstwa Suwannee Sama St Johna poinformował w mediach społecznościowych, że doszło w ostatnim czasie do dwóch oddzielnych incydentów. Jedna osoba została zaatakowana przez kota podczas spaceru, a druga w czasie treningu, kiedy poruszały się po 174 ulicy. Obaj zaatakowani odnieśli na tyle poważne obrażenia, że musieli udać się do szpitala po pomoc. Choć nie wiadomo czy agresywny kot jest zarażony wścieklizną, to na razie szeryf odmówił wydania ostrzeżenia o wściekliźnie. Swoją decyzję motywuje tym, że dotąd kot nie został schwytany, więc nie można potwierdzić czy zwierzę jest zarażone. 

Poszukiwany puszek wciąż pozostaje na wolności. Nie wiadomo czy jest zarażony wścieklizną 

Choć kot jest poszukiwany od blisko tygodnia, to służbom nadal nie udało się schwytać niebezpiecznego zwierzaka. Szeryf w rozmowie z dziennikiem przekazał, że ma nadzieję na złapanie zwierzęcia siejącego postrach w ciągu najbliższych dni. Zanim jednak kot wpadnie w ręce służb mieszkańcy Luraville muszą zachować szczególną ostrożność podczas przebywania na zewnątrz. 

Służby apelują do mieszkańców także o to, aby kontrolowali stan zdrowia swoich pupili oraz czujnie obserwowali, czy w okolicy nie pojawia się zwierzę wykazujące oznaki wścieklizny. Post opublikowany przez szeryfa w mediach społecznościowych wywołał wśród mieszkańców hrabstwa obawę, że taki komunikat może spowodować, że wszystkie koty będą w niebezpieczeństwie i mogą paść ofiarą ataków ze strony ludzi. Zwracają uwagę na to, że policja nie zamieściła podstawowych informacji o niebezpiecznym kocie takich jak: jego umaszczenia czy wielkość. Niestety, dopóki kot nie zostanie schwytany, nie można określić czy jest zdziczałym kotem domowym, czy być może zarażony wścieklizną uciekł z czyjegoś domu. 

Może Cię zainteresować:
Każdy właściciel kota powinien to wiedzieć. Na tyle godzin można zostawić pupila bez opieki
Ksiądz zabrał głos w sprawie zwierząt. Wyjaśnia, czy psy i koty mają szansę na życie wieczne
Takiego mechanika ciężko znaleźć. Ten puszek pokazał, że zna się na samochodach i pomaga w warsztacie

Więcej o:
Copyright © Agora SA