Niebezpieczny incydent nad Bałtykiem. Na filmie widać, jak przestraszony łoś atakuje turystę

Łoś na plaży jest widokiem raczej nietypowym. Nic więc dziwnego, że może wzbudzić spore zainteresowanie. W takich sytuacjach należy jednak zawsze pamiętać, że mamy do czynienia z dzikim zwierzęciem i powinniśmy zachować ostrożność. W przeciwnym razie spotkanie może być tragiczne w skutkach.

Do niespodziewanej wizyty Łosia na plaży doszło w piątek 7 lipca około godziny 21:30 w Łazach, w woj. zachodniopomorskim. Jego pojawienie się było sporą atrakcją dla plażowiczów, ale niestety nie dla wszystkich skończyło się szczęśliwie. Nie miejsce zdarzenia musieli być wezwani ratownicy.

Zobacz wideo Łosie przebiegające przez jezdnię w Rawie Mazowieckiej

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Łoś na plaży w Łazach wzbudził zainteresowanie turystów. Pojawiło się zagrożenie

Łoś został zauważony przez turystów już około godziny 19.

Widziałam, jak łoś kręci się w okolicy kamperów. Policjanci próbowali go stamtąd przegonić. Oddalił się wtedy, przeszedł przez drogę. Zażartowałam później, że pewnie zobaczymy się wieczorem. Miałam rację

- relacjonowała pani Magdalena w rozmowie z serwisem Kontakt 24, która zwierzę napotkała ponownie też później, już na plaży.

Zbliżał się zachód słońca. Łoś wtedy zszedł z wydmy i poszedł w kierunku morza. Potem ruszył w stronę plażowiczów. Widać, że był przestraszony, pewnie się zgubił. Zbliżył się na niebezpieczną odległość do jednej rodziny, ale finalnie nikomu nic się nie stało. Na miejsce przyjechali ratownicy WOPR, ktoś zawiadomił ich o tym zajściu

- opowiadał pan Robert, który na miejscu był z grupą znajomych. Okazało się jednak, że ratownicy zostali wezwani nie bez powodu.

Wystraszony łoś zaatakował nad morzem. Jeden z turystów został ranny

Według doniesień świadków niektórzy plażowicze próbowali podejść do łosia. Prawdopodobnie było to powodem, przez który zwierzę jeszcze bardziej się spłoszyło i w rezultacie kopnęło jednego z mężczyzn. Na miejscu pojawili się ratownicy ze Środowiskowo-Lekarskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowany miał rozciętą głowę w okolicach skroni, ale był wydolny oddechowo i logiczny, więc odmówił wezwania pogotowia ratunkowego. Spłoszony łoś potrącił tego wieczoru jeszcze jedną osobę, ale na szczęście nie doznała ona żadnych urazów. W celu zapewniania bezpieczeństwa pozostałych turystów, ratownicy ŚLWOPR zarządzili ewakuację plaży i wszystkie wejścia zostały zamknięte. W końcu krótko przed północą funkcjonariuszom udało się zapędzić łosia na pas wydmowy, skąd zwierzę wróciło do lasu.

Incydent ten warto wykorzystać, aby przypomnieć o zasadach właściwego postępowania w razie spotkania dzikiego zwierzęcia. Pamiętajmy, że większość z nich nie jest też przyzwyczajona do kontaktu z ludźmi, więc bardzo łatwo wzbudzić ich panikę. Spłoszone zwierzę może być natomiast bardzo niebezpieczne. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej więc zachować dystans.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.