Wakacje nad polskim morzem oraz na ogół nad wodą, czasami kończą się naprawdę koszmarnie. Niestety, przez nieodpowiedzialne zachowania nawet osób dorosłych, dla wielu wymarzony wyjazd na urlop jest ostatnim w życiu. Dowiedz się, jakie zasady panują na kąpieliskach, i czego nie robić, aby nie doprowadzić do tragedii.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Niestety, ale wakacje nad wodą bez ofiar niemalże się nie zdarzają, a wiedzą o tym najlepiej ratownicy WOPR. Okazuje się, że najczęściej tragedia spowodowana jest lekkomyślnością rodziców. Prezes Wodnego Pogotowia Ratunkowego Marek Jasiński w rozmowie z serwisem wp.pl, opowiedział o swoich odczuciach na temat zachowań Polaków na plażach. Według ratownika bardzo często rodzice lub osoby sprawujące opiekę nad dziećmi nie zwracają na nie uwagi. W czasie, gdy dziecko wbiega do wody lub gubi się na plaży, ci są zajęci grillowaniem czy rozmowami ze znajomymi.
Raz dziecko bawiło się w wodzie po kolona, zrobiło krok do przodu, a tam już były cztery metry głębokości. Do tragedii może dojść w ułamku sekundy.
- mówił Marek Jasiński. Właśnie dlatego tak ważne jest, aby podczas pobytów nad wodą obserwować podopiecznych przez cały czas, oraz samemu nie decydować się na nieprzemyślane decyzje, jeśli na przykład nie potrafimy pływać.
Według ratownika Marka Jasińskiego bardzo niebezpieczne szczególnie latem są sprzęty, które można wypożyczyć i kupić w nadmorskich miejscowościach. Mowa tutaj na przykład o pompowanych flamingach czy o korzystaniu z takich atrakcji jak "przejażdżka na bananie". Jeśli ktoś nie zabezpieczy się odpowiednio do takiej aktywności lub, co gorsza, nie potrafi pływać, nie jest to dobry pomysł. Jeśli na plaży nie ma ratowników pilnujących kąpieliska, pamiętaj, aby zachować podwójną ostrożność, a gdy zauważysz jakiekolwiek zagrożenie, jak najszybciej zadzwoń po odpowiednie służby.