Rzecznik Royal Caribbean International przekazał, że największy wycieczkowiec świata, Icon of the Seas, zaczął przemierzać otwarte wody. Na ten moment są to jedynie testy, jednak już lada moment na jego pokład wejdą pierwsi goście. Czego mogą się po nim spodziewać? Ten olbrzym robi wrażenie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W ostatnim czasie Icon of the Seas przeszedł szereg tekstów mających sprawdzić technologię zastosowaną w ogromnym wycieczkowcu, m.in:
Nad testami sprawuje pieczę kilkuset specjalistów, a już za sześć miesięcy, bo w styczniu 2024 r., ma odbyć się dziewiczy rejs wycieczkowca. Na jego pokładzie znajdzie się niemalże 8 tys. pasażerów, w tym goście oraz załoga. "Nowy Titanic" jest aż kilkakrotnie większy od popularnego statku, który zatonął po zderzeniu z górą lodową. Pojawi się na nim 20 pokładów i osiem tzw. dzielnic. To, co oferuje zainteresowanym, przechodzi ludzkie pojęcie.
Icon of the Seas ma dokładnie 365 metrów, a jego waga to aż waga to 250,8 tysięcy ton. Do dyspozycji pasażerów będzie 18 z 20 pokładów, na których można znaleźć:
To tylko niektóre z atrakcji, jakie oferuje wycieczkowiec podczas rejsu. Choć za bilet trzeba zapłacić naprawdę sporo, to są one już praktycznie wyprzedane. Sprzedaż rozpoczęła się w październiku 2022 r. Na tamten moment cena pobytu dla jednej osoby oscylowała w granicach 1537 dolarów, czyli ponad 6 tys. złotych. Teraz kwota za siedmiodniowy rejs po Karaibach jest już nieco wyższa. Najtańszy bilet na wrześniową wycieczkę 2024 dla jednej osoby kosztuje 1851 dolarów, czyli ponad 7,2 tys. złotych. W kolejnych miesiącach będzie jeszcze drożej - między 2 tys., a 3,3 tys. dolarów. Najdroższe bilety sięgają nawet 10 tys. dolarów, a więc niemalże 40 tys. złotych. Mimo tego nowy wycieczkowiec budzi sporo emocji, a chętnych na tego typu podróż jest wielu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!