Nowego "Znachora" z Leszkiem Lichotą w roli głównej w ciągu pierwszych kilku dni od premiery obejrzało ponad 12 milionów widzów. Zdawać by się więc mogło, że twórcy filmu zarabiają krocie. Niestety wcale tak nie jest. Podobnie ma się sprawa z serialem "Ranczo". Scenarzysta, Grzegorz Łoszewski tłumaczy, dlaczego tak jest.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Grzegorz Łoszewski to wielokrotnie nagradzany scenarzysta, znany z pisania odcinków do "Miodowych Lat", "Kasi i Tomka" czy "Ojca Mateusza". Poza zajmowaniem się filmografią angażuje się on również o prawa twórców do tak zwanych "tantiem z Internetu". To właśnie przede wszystkim na ten temat rozmawiał z dziennikarzem "SuperExpressu" tłumacząc, dlaczego twórcy ogromnych hitów niemal wcale na nich nie zarabiają.
Kiedy film czy odcinek serialu jest wyświetlany na jakimś polu eksploatacji — telewizja, nadawca kablowy, serwis streamingowy, to pojawiają się pieniądze. (...) Nasz problem polega na tym, że właściwie wszystkie pola eksploatacji są objęte tantiemami — poza jednym, tzn. poza streamingiem.
- tłumaczy Grzegorz Łoszewski. Platformy streamingowe to miejsce, do którego najczęściej sięgamy, kiedy chcemy obejrzeć nowości. Niestety nie jest to opłacalne dla artystów.
Sytuacja jest o tyle poważna, że podczas pandemii widzowie przenieśli się do internetu, a my — twórcy, nie dostajemy z tego żadnych pieniędzy. (...) Podsumowując — polscy twórcy nie dostają wynagrodzenia za użytkowanie swoich dzieł przez zagraniczne korporacje, a z drugiej strony, decyzją poprzedniego rządu, który nie wprowadza tej dyrektywy do naszego prawa, Polska płaci ogromne kary. To jest absurd.
- mówi rozgoryczony scenarzysta. Próbując zobrazować skalę problemu, odniósł się do najpopularniejszych produkcji.
Grzegorz Łoszewski odniósł się między innymi do popularnego serialu "Ranczo", który można oglądać obecnie na VOD TVP. Okazuje się, że twórcy nie otrzymują z tego względu wynagrodzenia, mimo że produkcja jest wyjątkowo często wyświetlana.
Twórcy wspomnianego „Rancza" z racji blisko dwuletniej eksploatacji na platformie nie otrzymali złotówki.
- potwierdza scenarzysta. Problem dotyczy także Netflixa, na którym możemy obejrzeć między innymi nową wersję "Znachora".
To nie jest tak, że tylko Netflix uchyla się od tego, ale to właśnie ten gigant produkuje coraz więcej filmów i seriali w naszym kraju, i niezrozumiałe dla nas jest to, że twórcy nie otrzymują z tego tytułu należnych pieniędzy. Płacą wszyscy, poza największymi platformami.
- zwraca uwagę Łoszewski. Z podobnym problemem mierzą się również artyści i muzycy, udostępniający swoje dzieła na platformach streamingowych typu Spotify.