Do nietypowej sytuacji doszło na lotnisku w Amsterdamie, gdzie przesiadkę miały dwie seniorki, które leciały z Kolumbii. Ostatecznie miały dotrzeć do Frankfurtu i Zurychu, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Finalnie wylądowały w złych miastach.
Na pokładzie samolotu lecącego z Kartageny w Kolumbii do Amsterdamu znajdowały się dwie pasażerki, które powinny przesiąść się do osobnych maszyn udających się do Frankfurtu i Zurychu. Obie miały wystarczająco dużo czasu, aby zdążyć na drugie połączenie, jednakże w tym przypadku nawet to nie wystarczyło. Personel linii lotniczej KLM pomylił ich karty pokładowe. To sprawiło, że kobieta, która miała dolecieć do Niemiec, wsiadła do samolotu lądującego w Szwajcarii. Natomiast druga pasażerka zajęła jej miejsce i dotarła do Frankfurtu. Obydwie zorientowały się, że coś jest nie tak, dopiero wtedy, gdy znalazły się krajach, w których wcale nie powinny.
Pasażerka, która dotarła do Zurychu, dopiero po odprawie celnej zdała sobie sprawę, że znalazła się w złym kraju. Wszystko dlatego, że na miejscu nie czekała na nią rodzinna. Córka kobiety była w tym czasie na lotnisku we Frankfurcie, jednak nie zastała tam swojej mamy. Zagraniczny serwis aeroTELEGRAPH postanowił dowiedzieć się więcej na temat nietypowego zdarzenia i poprosił linię KLM o komentarz. Tak, jak przypuszczano, wina nie leżała po stronie żadnej z pasażerek, lecz samego przewoźnika. Holenderska linia "wyraziła ubolewanie z powodu błędu", zaznaczając, że w tym przypadku dużą przeszkodą mogła być bariera językowa.
Jest prawdopodobne, że kobiety nie sprawdziły ekranów informacyjnych, a ponieważ mówią tylko po hiszpańsku, nie zrozumiały wezwania przy bramce i w związku z tym weszły na pokład niewłaściwych samolotów
- wyjaśnił przedstawiciel linii KLM w oświadczeniu cytowanym przez Fly4free. Podobna sytuacja miała miejsce również dwa lata temu, gdy samolot pomylili pasażerowie Ryanaira. Ci mieli jednak nieco więcej szczęścia, ponieważ o pomyłce dowiedzieli się zaraz po wejściu na pokład, gdy ktoś zwrócił im uwagę, że zajęli jego miejsce. Wtedy okazało się, że do zamieszania doszło z powodu dwóch lotów odlatujących z lotniska w Manchesterze do tego samego miejsca w podobnych godzinach. Ostatecznie para przesiadła się do właściwej maszyny i bezproblemowo dotarła do domu.
Obowiązkiem każdego pasażera jest upewnienie się, że wsiadł do właściwego samolotu. W trakcie podróży pasażerowie mają do dyspozycji kilka punktów, które informują ich o miejscu docelowym samolotu
- stwierdził wtedy rzecznik Ryanair.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.