Dla większej ilości wyświetleń i dla polubień niektóre osoby są w stanie zrobić naprawdę dużo. Niestety, jak widać, ludzkie okrucieństwo nie zna granic i dla większej popularności użytkownicy social mediów zaczynają nawet zabijać. Z rąk tiktokerów zginęło już kilka milionów dzikich ptaków, w tym nasze ukochane, polskie bociany. Władze Libanu załamują ręce.
W ostatnim czasie Liban zmaga się z ogromną plagą polowań na dzikie ptaki wędrowne, pomimo oficjalnych zakazów. Już teraz każdego roku podczas przelotu nad tym krajem ginie ponad dwa i pół miliona okazów. Za masakrę odpowiedzialni są nielegalni kłusownicy, tłumaczący się tradycją i odziedziczeniem takiej "kultury" po swoich przodkach. Co gorsza, takie podejście staje się coraz bardziej popularne przez dostęp do mediów społecznościowych, gdzie libańscy mordercy publikują nagrania ze swoich polowań. Większość ptaków jest zabijana tylko i wyłącznie dla samej rozrywki. Ludzie robią to, by pochwalić się efektami na TikToku, a nie po to, by zdobyć niezbędne do przeżycia pożywienie.
Zabijają ptaki dla lajków. Gdyby nie mieli gdzie publikować tych filmów, nie zestrzeliwaliby ptaków.
- mówi pan Michel Sawan, dyrektor Libańskiego Stowarzyszenia Ptaków Wędrowniczych "Lamb" w rozmowie z portalem theguardian.com. Co gorsza, okazuje się, że nie tylko Libańczycy nie chcą współpracować, jeśli chodzi o ochronę ptaków, ale do pomocy nie jest chętny i sam TikTok.
Aby korzystać z aplikacji TikToka i móc założyć na niej konto, zainteresowana osoba musi mieć co najmniej 13 lat. Dla Indonezji, Quebecu oraz Korei Południowej jest to lat 14. Mimo tego ograniczenia część dzieci najwyraźniej potrafi korzystać z medium lepiej niż dorośli. Libańczycy nagrywają polowania na dzikie ptaki, a potem udostępniają je na swoich kontach. Co gorsza, TikTok wcale nie usuwa brutalnych obrazów. Gdy dyrektor "Lamb" zgłosił nagrania kłusowników, platforma uznała, że nie są one sprzeczne z zasadami. Tymczasem ptaki wciąż giną, a wśród nich nasze ukochane bociany, które podczas migracji przelatują nad Libanem. Polska placówka dyplomatyczna w tym kraju interesuje się sprawą od 2015 roku, wpierając Michela Sawana do założenia organizacji pozarządowej.
Ptaki są międzynarodowym bogactwem, nie należą do jednego kraju, odpowiedzialny jest za nie cały świat.
- wyznał pan Przemysław Niesiołowski, ambasador RP w Libanie podczas rozmowy z thegaurdian.com. Niestety pomimo wysiłków nic nie wskazuje na to, by kłusownicy przestali polować na ptaki.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.