Pluskwy przejęły mieszkanie seniorki z Wrocławia. Zaczęły ją atakować. "Były wszędzie"

Pluskwa domowa to owad, którego nikt nie chciałby znaleźć w domu. Sytuacja taka może okazać się szczególnie kłopotliwa, jeśli mieszkamy w bloku. Przekonała się o tym pewna emerytka z Wrocławia, która z tym problemem mierzy się już nie pierwszy raz. Niewykluczone, że winni w tej sytuacji są sąsiedzi.

Większość osób liczy na to, że nigdy nie będzie musiała mierzyć się z problemem z pluskwami. Już jedno takie starcie może kosztować nas sporo nerwów i pieniędzy, a czasami przecież krwiożercze owady powracają. Raczej rzadko zdarza się to jednak z taką częstotliwością, jak w budynku przy ulicy Kluczborskiej we Wrocławiu. To właśnie tu mieszka pani Krystyna Omilian, 84-letnia emerytka, która z pluskwami w swoim mieszkaniu po raz pierwszy spotkała się w 2021 roku.

Zobacz wideo Jak pozbyć się mrówek? Do tajnej mikstury potrzebujesz pieprzu

Ugryzienia pluskwy zaniepokoiły seniorkę. Uciążliwy problem powrócił

Historię pani Krystyny przybliżyła "Gazeta Wrocławska" po tym, jak skontaktowała się z nimi wnuczka seniorki, pani Aneta.

Zaczęło się w roku 2021, robili nam wtedy remont ogrzewania centralnego i widocznie zostawili dziury w elewacji. Po jakimś czasie zaczęły nas atakować pluskwy. Zgłosiliśmy to administracji, wtedy dezynsekcja w całym budynku pomogła

- wspomina pani Krystyna w rozmowie z dziennikiem. Niestety, po kilku ostatnich nocach budziła się z pogryzieniami, a powrót pluskiew ostatecznie potwierdziła wnuczka kobiety podczas wizyty.

Odwiedziliśmy babcię i byliśmy w kompletnym szoku. Były wszędzie, na ścianach, chodziły po stole. Na podłodze pojawiały się ślady krwi, bo babcia, chodząc, po prostu je deptała

- relacjonuje Aneta Omilian. Pani Krystyna ma grupę inwalidzką i dość dużą wadę wzroku, więc wnuczka postanowiła jej pomóc, choć sama nie mogła zostać w mieszkaniu z pluskwami ze względu na silną alergię. Mimo to skontaktowała się w tej sprawie z administracją budynku. Dezynsekcja została przeprowadzona następnego dnia, a emerytka musiała zapłacić za nią 480 złotych. Warto dodać, że poprzednie dezynsekcje były przeprowadzane na koszt zarządcy. Dlaczego więc teraz pani Krystyna została obciążona? 

Musiała zapłacić za usunięcie pluskiew. Winni są sąsiedzi ukrywający problem?

"Gazeta Wrocławska" skontaktowała się z Zarządem Zasobu Komunalnego. Okazało się, że powodem konieczności uiszczenia opłaty przez lokatorkę był brak zgłoszeń z innych mieszkań.

Zgodnie z zapisem ustawy o ochronie praw lokatorów obowiązkiem najemcy jest utrzymanie lokalu we właściwym stanie technicznym oraz higieniczno-sanitarnym. Zarządca przeprowadza działania w częściach wspólnych. Najemczyni poprosiła o kontakt do firmy przeprowadzającej wcześniej dezynsekcję w budynku i otrzymała go

- wyjaśnia Aleksandra Lipertowska z Zarządu Zasobu Komunalnego, cytowana przez wrocławski dziennik. Przekazano także, że w ciągu ostatnich trzech lat otrzymano trzy zgłoszenia w sprawie występowania pluskiew w budynku na Kluczborskiej. Brak innych zgłoszeń może jednak wcale nie oznaczać braku szkodników.

Jeśli Krysia miała pluskwy, to prędzej czy później będą też i u mnie, mieszkam po sąsiedzku. Problem znów się pojawi, przecież tu wszyscy choć raz mieli pluskwy, tylko nie chcą się do tego przyznać, wolą kupować pułapki i spreje

- zdradza "Gazecie Wrocławskiej" Danuta Zborowska, sąsiadka pani Krystyny. Na przedostawanie się pluskiew pomiędzy mieszkaniami w bloku często zwracają również uwagę firmy zajmujące się dezynsekcją. Inaczej mówiąc, jeśli sąsiedzi faktycznie to ukrywają, przyczyniają się tym samym do narastania problemu. Czasami może się to wiązać z obawami o przeprowadzenie profesjonalnej dezynsekcji, ale takie procedury są w pełni bezpieczne. Wystarczy odpowiednio się do nich przygotować.

Jak przygotować mieszkanie do usunięcia pluskiew? O tym należy pamiętać

Jedną z ważniejszych czynności przed dezynsekcją mieszkania lub domu jest schowanie wszelkiej żywności, w tym karmy dla zwierząt, a także przedmiotów związanych z higieną osobistą. Ponadto do szaf należy włożyć ubrania i zabawki. W miarę możliwości powinniśmy odsunąć meble od ścian o około 30 cm oraz zdemontować takie elementy jak oparcia czy zagłówki z łóżek, kanap i wersalek. Pamiętajmy też o zabezpieczeniu urządzeń elektronicznych, np. folią i taśmą klejącą. W razie wątpliwości zawsze warto poprosić o wskazówki specjalistów, którzy będą wykonywać u nas prace.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.