Owady pojawiają się w różnych miejscach w Polsce, natomiast jako pierwsi zauważyli je mieszkańcy Poznania. Później o podobnym oblężeniu zaczęło mówić się również w Płocku. Dla wielu osób widok srebrzystych stworzeń na drzewach był prawdziwym zaskoczeniem, ponieważ wciąż jest to dość mało znany gatunek w naszym kraju. To nietypowe zjawisko przyrodnicze wyjaśnili przedstawiciele płockiego ZOO.
Pluskwiak śródziemnomorski "zaatakował" Polskę. Nasza zima nie jest w stanie go pokonać
Jak przekazało ZOO w Płocku mieszkańcy "z niepokojem obserwują pnie lip pokryte ogromnymi ilościami metalizujących owadów". Jest to skupieniec lipowy, czyli gatunek inwazyjnego pluskwiaka, który - podobnie jak wtyk amerykański - przybył do naszego kraju ze strefy śródziemnomorskiej. Od kilku lat regularnie opanowuje całą Europę. W Polsce po raz pierwszy zaobserwowany został w 2016 roku w Rzeszowie. Obecnie można go spotkać także w Czechach, na Słowacji, w Niemczech, a nawet w krajach skandynawskich. Skupieniec lipowy słynie z tego, że całą zimę spędza na korze drzew w dużych grupach. W tym czasie żeruje, powodując "deformacje liści, nekrozy i gnicie". To prowadzi także do zwiększonej podatności na choroby oraz ataki innych szkodników. Tak liczne jego występowanie w naszym kraju ma bezpośredni związek z globalnym ociepleniem. Aktualnie zimy stają się coraz cieplejsze, co umożliwia mu przetrwanie.
Jedynie temperatura poniżej -15 stopni Celsjusza jest w stanie go zabić, a takie zimy w naszym kraju są coraz rzadziej
- czytamy na facebookowym profilu ZOO Płock.
Czy skupieniec lipowy nam zagraża? Metaliczne owady "mogą być uciążliwe"
Ten inwazyjny pluskwiak to niewielki owad, który zazwyczaj ma od 2 do 4 mm długości. Jego charakterystyczną cechą jest metaliczny odwłok, dzięki któremu widać go nawet z dużej odległości. Mocno wyróżnia się na tle ciemnej kory drzew. Najczęściej można spotkać go na lipach, jednak nie jest aż tak wybredny i zdarza mu się żerować również na innych roślinach z rodziny ślazowatych. W związku z tym, że coraz więcej osób napotyka go na swojej drodze, przedstawiciele poszczególnych miast zaczęli wydawać komunikaty w tej sprawie. Do sytuacji postanowiła odnieść się między innymi warszawska dzielnica Praga-Południe, przy okazji uspokajając ludzi. Otóż owad nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi.
Chociaż ich masowe przeloty mogą budzić niepokój, nie stwierdzono wpływu na zdrowie ludzi. Mogą jednak być uciążliwe, wchodząc do domów i wydzielając nieprzyjemny zapach
- poinformowano w oświadczeniu. Do walki z tymi stworzeniami można zastosować odpowiednie środki owadobójcze.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
