Zwolnienia lekarskie, znane również jako L4, to dokument wystawiany przez lekarza, który usprawiedliwia nieobecność pracownika w pracy związaną z jego stanem zdrowia. Sytuacja taka stanowi pewien problem dla pracodawcy, ale z założenia czasowe utrudnienia pozwolą pracownikowi na powrót do pełni sił. Sytuacja ta wygląda jednak inaczej, gdy osobie na zwolnieniu nic nie dolega.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pierwsze 33 dni trwania zwolnienia lekarskiego opłaca pracodawca, a po tym czasie obowiązek ten przechodzi na ZUS. Przeprowadzanie kontroli w tym zakresie jest więc zrozumiałe. Okazuje się, że tylko w pierwszym kwartale 2023 ZUS przeprowadził ponad 117 tys. kontroli pracowników przebywających na zwolnieniu, w rezultacie czego wstrzymano wypłatę prawie 8 tys. zasiłków chorobowych na kwotę prawie 7 mln zł. Kontrolowani pracownicy co prawda nie próżnowali, ale trudno tu mówić o działaniach ukierunkowanych na powrót do zdrowia.
Na pewno skoki na spadochronie, czy udział w maratonie, czy remont na dużych wysokościach, takie ciężkie prace, to nie jest właściwa terapia, którą zaleca lekarz
- mówi Karol Jagielski z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Szczecinie w rozmowie z TVN24.
Nieuczciwe zwolnienia lekarskie często są krótkotrwałe, więc można przypuszczać, że znaczną część kosztów z tym związanych pokrywają pracodawcy.
Wydaje się, że problem fałszywych zwolnień lekarskich nasilił się po wprowadzeniu teleporad. W związku z tym to właśnie z tym obszarem mają być związane potencjalne rozwiązania. Jedną z propozycji jest wprowadzenie minimalnego czasu przeznaczonego na wywiad pacjenta. Druga opcja dotyczy ogólnego ograniczenia teleporad.
Należałoby do tego podejść systemowo. Naczelna Izba Lekarska apeluje o to, aby teleporady mógł udzielać tylko ten, kto ma też podmiot, w którym pracownik może być zbadany także stacjonarnie
- wyjaśnia Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Warto dodać również, że oszustwa związane ze zwolnieniami lekarskimi to nie tylko starty finansowe. Jest to także czyn karalny.
Jeżeli lekarz wystawia zaświadczenia bez zbadania pacjenta, wystawia ich setki tysięcy dziennie, to grozi mu odpowiedzialność karna za przestępstwo korupcji do 8 lub 10 lat pozbawienia wolności, za przestępstwo fałszowania dokumentów do 5 lat pozbawienia wolności
- tłumaczy Oskar Luty z kancelarii Fairfield.
Może cię też zainteresować:
- Rolnik prowadzi gospodarstwo i jednocześnie pobiera rentę? W ten sposób można stracić sporo pieniędzy
- Te osoby zapłacą podatek od sprzedaży przez internet. Jest kwota, której nie wolno przekroczyć
- Dostała maila od szefa z poleceniem wykonania przelewu. W tle policja i kilkanaście tysięcy złotych