Jeszcze w marcu krokusy powinny zaszczycić nas swoją obecnością. Na ten moment czekają z niecierpliwością między innymi mieszkańcy Szczecina, dla których kwieciste place są symbolem nie tylko Jasnych Błoni, ale także Wałów Chrobrego oraz bulwarów nad Odrą. Takich miejsc w całej Polsce jest znacznie więcej, a to oznacza, że wiele osób może narazić się na niemały mandat. Najczęściej, wszystkiemu winna jest niewiedza.
Co roku wraz z nadejściem wiosny w mediach społecznościowych zaczyna pojawiać się wiele zdjęć z krokusami. Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że za te z bukietami chronionych kwiatów lub fotografie, na których wśród nich pozujemy, grozi niemały mandat. Jak to możliwe? W tym przypadku chodzi o wciąż powracający problem niszczenia tego typu kwiatów. Wiele osób nie robi im zdjęć z odległości, a więc z poziomu na przykład chodnika, lecz wchodzi na tak zwany teren zieleni. W efekcie trawniki pokryte krokusami są deptane, a kwiaty łamane, przez co szybko obumierają.
Co chwilę ktoś biega między krokusami, żeby zrobić zdjęcie. Jedni fotografują kwiatki, inni sami pozują, a niektórzy rodzice nawet sadzają dzieci. Przecież tam są barierki, których nie powinno się przekraczać
- informował pan Adam ze Szczecina, cytowany przez Głos Szczeciński. Właśnie dlatego w miejscach, w których rośnie pokaźna liczba krokusów, często pojawiają się patrole straży miejskiej. Osoby, które dla lepszego zdjęcia zdecydują się wejść pomiędzy kwiaty, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami.
Należy pamiętać, że krokusy to kwiaty chronione, a za niszczenie chronionej przyrody można otrzymać mandat.
Przypominamy, że takie zachowanie jest wykroczeniem zgodnie z art.144 §1 (niszczenie roślinności w miejscach publicznych) zagrożone karą grzywny do 1000 zł. Strażnik miejski może nałożyć mandat karny w wysokości nawet 500 zł
- tłumaczy st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej, cytowana przez Super Express. Właśnie dlatego między innymi na Jasnych Błoniach w Szczecinie z pewnością pojawi się więcej strażników, którzy będą zwracać uwagę zarówno na niesfornych fotografów, jak i wszystkie osoby popełniające wykroczenia. W momencie, kiedy mandat nie zostanie przyjęty, sprawą zajmie się sąd. Wtedy zdjęcie z krokusem może być warte nawet pięć tysięcy złotych.