Niegdyś parkometry widywane były jedynie w centrum miasta, lecz z czasem strefy płatnego parkowania zaczęły obowiązywać również na obrzeżach. W związku z tym, że wiele osób chciało przechytrzyć system i parkowało na miejscach przeznaczonych dla klientów poszczególnych marketów, te postanowiły wprowadzić obowiązek uiszczania opłat za pozostawione pod sklepem auta. Tak jest między innymi w przypadku Lidla i Biedronki, gdzie z darmowego postoju - po pobraniu odpowiedniego biletu - mogą korzystać wyłącznie kupujący i to tylko przez określony czas. Jeśli ktoś nie zastosuje się do obowiązujących zasad, otrzyma pewnego rodzaju mandat.
W związku z tym, że taki system obowiązuje dopiero od niedawna, wiele osób zwyczajnie zapomina o pobraniu biletu. Zdarza się również, że zakupy potrwają dłużej, niż pozwala na to nasz kwitek. Czy w takiej sytuacji istnieje szansa, aby uratować się od niespodziewanego mandatu? Jak informuje serwis TopNews, w rzeczywistości jest "dodatkowa opłata" wystawiana przez wynajętą firmę zewnętrzną.
Działa to na zasadzie zawierania umowy najmu miejsca parkingowego
- czytamy w serwisie. Mimo wszystko, jeśli kierowca nie uiści wymaganej opłaty, sprawa może skończyć się w sądzie. Co więcej, "dodatkowa opłata" zależna jest od regulaminu danej sieci. W przypadku Lidla brak ważnego biletu oznacza "mandat" w wysokości 95 złotych, natomiast Biedronka pobiera aż 150 złotych. Warto dodać, że taki system miał rozwiązać problem zajmowania miejsc parkingowych przez przypadkowe osoby, jednak dziś potrafi być pułapką dla prawdziwych, lecz nieświadomych lub zapominalskich klientów. Wtedy pozostaje już tylko jedno, ale za to bardzo skuteczne rozwiązanie. Jest nim standardowa reklamacja.
Jeśli otrzymaliśmy mandat w trakcie zakupów, warto zdecydować się na złożenie reklamacji. Można to zrobić po skontaktowaniu się z biurem obsługi klienta danej sieci. W takiej sytuacji niezbędny będzie jednak dowód zakupu, czyli paragon, który jest dowodem na to, że w danym momencie byliśmy klientami sklepu. Jeśli reklamacja nie przyniesie skutku, kierowca może wystosować zgłoszenie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W 2020 roku Urząd otrzymał 128 skarg, w 2021 roku - 113, w 2022 roku - 275, a w 2023 roku - aż 377. Na początek lutego 2024 roku urząd otrzymał 55 sygnałów od klientów. Zgłaszają: problemy z procesem reklamacji, nieprecyzyjne informacje o zasadach płatności czy opłaty dodatkowe
- informuje serwis WP.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.