Włochy są chętnie wybierane przez Polaków jako kierunek wakacyjnych podróży, a Toskania to jeden z bardziej atrakcyjnych regionów tego kraju. Przeprowadzka w te strony może zatem wydawać się kuszącą propozycją, zwłaszcza że mamy na tym zarobić. Lepiej jednak wstrzymać się z podejmowaniem pochopnych decyzji, bo oferta ma określone warunki, które nie wszyscy będą w stanie spełnić. Ponadto jest ona ograniczona czasowo.
Jak donosi "The Sun", oferta dopłaty do przeprowadzki do Toskanii dotyczy jednego z miasteczek w tym regionie, którego populacja jest mniejsza niż pięć tysięcy osób. Problem wyludniania się toskańskich miejscowości stale się powiększa i obecnie dotyczy aż 119 z nich. Władze postanowiły zatem z tym walczyć i osobom zainteresowanym zmianą miejsca zamieszkania oferują od 10 tysięcy do 30 tysięcy euro na zakup domu (od 44 tysięcy do 130 tysięcy złotych). Stefania Saccardi, wiceprzewodnicząca regionalna Toskanii, określiła toskańskie góry jako "wyjątkowo piękne terytoria z wioskami, które należy odkryć na nowo, ale które jednak cierpią z powodu wyludnienia". Podkreśla, że przeprowadzka tu będzie wyzwaniem, ale jednocześnie jest to dobra okazja do rozpoczęcia nowego życia, zwłaszcza dla młodych osób. Gdzie zatem w tym wszystkim tkwi haczyk?
Według ustaleń "The Sun", dofinansowanie nie może stanowić więcej niż 50 procent kosztu zakupu nieruchomości i jej remontu. Przypomnijmy, że jakiś czas temu pisaliśmy o domach za grosze na Sycylii, gdzie ostateczne koszty zakupu też mogły być znacznie wyższe. Innymi słowy, jeśli chcemy spełnić swoje marzenie o życiu we Włoszech, musimy i tak mieć już odłożoną konkretną sumę pieniędzy. Co więcej, na skorzystanie z oferty mamy niewiele czasu.
Osoby zainteresowane propozycją władz Toskanii mają czas na podjęcie decyzji do 27 lipca tego roku. Zgłaszać mogą się obywatele Włoch lub innych państw Unii Europejskiej. Od obywateli pozostałych krajów wymagane jest zezwolenie na pobyt na okres co najmniej 10 lat. Co ciekawe, okazuje się, że Toskania przyciąga w ostatnim czasie coraz więcej Polaków, i to niezależnie od omawianej oferty dofinansowania.
Czy jest boom? W tym roku mam ponad trzy razy więcej zapytań niż w zeszłym. Miesięcznie jest ich ok. 50, choć nie wszystkie kończą się transakcją
- donosił w rozmowie z portalem warszawa.wyborcza.pl Grzegorz Lindenberg, który doradza Polakom przy kupnie nieruchomości we Włoszech. Jako powód tego zjawiska podaje wyjątkowo niskie ceny.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.