Kąpiel w jacuzzi w ogrodzie może być miłym urozmaiceniem wolnego czasu, przynajmniej dla właściciela czy jego gości. Tymczasem dla sąsiada bywa prawdziwą udręką, przy czym sytuacja w Giżycku stawała się coraz bardziej napięta już od jakiegoś czasu. Teraz miarka się przebrała, więc skarżąca się sąsiadka liczyła, że zazna spokoju dzięki wyrokowi sądu. Czym jednak jacuzzi u sąsiada mogło jej zawinić?
Jak wyjaśnia "Rzeczpospolita", w sprawie, która trafiła do Sądu Rejonowego w Giżycku, chodziło o "duże zadymienie na sąsiedniej posesji" podczas rozpalania pieca do grzania wody w jacuzzi przy granicy działki. W związku z tym sąsiadka właściciela wanny zarzuciła mu złośliwe działanie mające na celu niepokojenie jej i jej rodziny. Mężczyzna miałby zostać ukarany z art. 107 kodeksu wykroczeń, który mówi o tym, że:
Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Co więcej, sąd ustalił, że wcale nie jest to pierwszy raz, gdy między sąsiadami pojawił się konflikt. Kobieta przedstawiała wcześniej zarzuty co do działającego obok jej działki portu, usytuowanego tam parkingu, wybudowanego pomostu, a także niebezpiecznego poruszania się jachtów, które jej sąsiad wypożycza postronnym osobom. Ponadto problem stanowi podobno zanieczyszczanie wody związane z myciem pojazdów wodnych. Sąd stwierdził jednak, że mężczyzna nie zawinił i wskazał przy tym konkretne argumenty.
Giżycki sąd podkreślił, że wspomniany artykuł kodeksu wykroczeń ma na celu ochronę spokoju psychicznego obywateli, czyli przeciwdziałanie frustracji, irytacji i innym formom dyskomfortu psychicznego. Kluczowy jest jednak przy tym element złośliwości.
Istotne w zachowaniu sprawcy jest to, że kieruje się on chęcią dokuczenia innej osobie, sprawienia jej przykrości, przysporzenia trosk i zmartwień. Pobudką działania sprawcy jest nieżyczliwość, bowiem chodzi o 'dotknięcie' ofiary, wyprowadzenie jej z równowagi, spowodowanie zdenerwowania
- czytamy w wyjaśnieniu sądu, cytowanym przez "Rzeczpospolitą". Dodano również, że niepokoić można m.in. czynem lub gestem. Jako przykłady działań łamiących art. 107 podano wysyłanie przykrych listów czy wykonywanie głuchych telefonów. Niemniej zachowania właściciela jacuzzi nie uznano za złośliwe. Zebrane dowody wykazały też, że wanna została usytuowana zgodnie z prawem. Pojawiający się dym wynika z konieczności podgrzania wody poprzez uruchomienie pieca, ale jego przedostawanie się na sąsiednią posesję jest związane ze zmieniającym się kierunkiem wiatru. Ponadto sąd nie dopatrzył się podstaw do ukarania sąsiada za inne jego działania. Wyrok jest nieprawomocny.
Budowa jacuzzi w ogrodzie powinna być zawsze przemyślaną decyzją, a kwestie finansowe to tylko jeden z powodów. W tym przypadku mieszkaniec Giżycka najwyraźniej spełnił wszelkie wymagania formalne. Warto jednak przypomnieć tu o zachowaniu ostrożności. Portal aquarelax.pl zaleca umieszczanie wanny co najmniej pięć metrów od granicy z działką sąsiada, co wiąże się nie tylko z dymem, lecz także hałasem towarzyszącym używaniu urządzenia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.