Jedna ze szczególnie popularnych i zakazanych roślin pojawiających się w polskich lasach to czosnek niedźwiedzi. Sezon na nią przypada od końca marca do maja. Czosnek niedźwiedzi jest wykorzystywany przede wszystkim jako przyprawa, choć ceni się go nie tylko ze względu na walory smakowe, lecz także właściwości zdrowotne. Z tego względu wiele osób chętnie zbiera charakterystyczne liście podczas wiosennych, leśnych wypraw. Tymczasem w większości przypadków może skończyć się to niemałą karą.
Czosnek niedźwiedzi nie jest rzadkim widokiem na targowiskach lub w sklepach. Musimy jednak pamiętać, że jest to gatunek objęty częściową ochroną. Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z dnia 9 października 2014 roku w sprawie ochrony gatunkowej roślin jego zbieranie jest możliwe tylko w pod określonymi warunkami:
Jeśli któraś z tych zasada zostanie złamana, grozi nam kara w wysokości do pięciu tysięcy złotych. Pełną treść rozporządzenia znajdziemy pod tym linkiem. Gdzie zatem możemy dostać czosnek niedźwiedzi legalnie?
Najprostszym sposobem na pozyskanie czosnku niedźwiedziego jest po prostu kupienie go. Poza wspomnianymi targowiskami i sklepami powinniśmy bez problemu nabyć go w internecie. Portal medme.pl podaje, że zazwyczaj czosnek niedźwiedzi sprzedaje się na pęczki, w cenie około trzech złotych. Pęczek zazwyczaj ma 100 gramów liści, co daje nam cenę 30 złotych za kilogram. W przypadku czosnku suszonego stawki mogą wzrastać do 100 złotych za kilogram. To jednak wciąż znacznie mniej niż kara za nielegalny zbiór w lesie.
Zobacz też: Nawet 300 zł kary dla kierowców. W mieście stanęły nowe parkomaty
Miłośnicy ogrodnictwa mogą również rozważyć własną uprawę. Ta opcja będzie wymagać od nas najwięcej zaangażowania, ale też i przyniesie wiele satysfakcji. Ceny sadzonek wahają się najczęściej w przedziale 7-12 złotych. Jest to zarazem najpewniejsza opcja, polecana początkującym ogrodnikom. Za paczkę nasion zapłacimy około 3 złote, a za 100 sztuk cebulek około 25 złotych. Więcej na temat uprawy czosnku niedźwiedziego pisaliśmy w poprzednim artykule.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.