Ikoniczny zwierzak, który zyskał sławę dzięki pewnej piosence na YouTube, powitał świat pod koniec ubiegłego roku. Euforia związana z tym wydarzeniem nie ma końca, gdyż na pracowników wrocławskiego ZOO czekała niespodzianka. To ogromny sukces! O co chodzi? Wyjaśniamy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kanczyle filipińskie to wyjątkowo płochliwe zwierzęta, przez co na poznanie płci jednego z nich pracownicy musieli poczekać kilka miesięcy. Niespełna kilka dni temu wrocławskie zoo podzieliło się ze światem niezwykle optymistyczną wiadomością. Urodzony w grudniu myszojeleń to samiec. Daje to ogromną nadzieję na przetrwanie tego gatunku, gdyż obecnie na świecie żyją zaledwie dwa inne samce. Urodzony we Wrocławiu Johnny English, tata młodego myszojelenia oraz Sulu, który także urodził się w Polsce i wyjechał do ZOO Rotterdam. Ponadto liczba samic również pozostawia wiele do życzenia, ponieważ jest ich łącznie zaledwie 11.
Narodziny kolejnego samca ułatwią hodowlę zachowawczą tego niezwykłego i zagrożonego wyginięciem gatunku. Ciągle go poznajemy, gdyż bardzo niewiele wiemy o jego życiu naturze
- przekazali pracownicy wspomnianego ZOO.
Jak informuje wrocławskie ZOO, sytuacja kanczyli filipińskich jest coraz trudniejsza, zarówno w środowisku naturalnym, jak i w ogrodach zoologicznych. Ich liczba na Filipinach ciągle maleje ze względu na utratę terytoriów na rzecz plantacji palmy olejowej. Pomimo walki ogrodów zoologicznych o przetrwanie tego gatunku, wciąż ogromnym zmartwieniem pozostaje liczba samców. W związku z tym urodzony w grudniu maluch był ogromną nadzieją dla całego świata.
Kanczyle, kiedy poczują się dobrze, dość łatwo się mnożą i dość szybko dojrzewają płciowo. Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie. Musimy bardzo o nie dbać i utrzymywać w określonych warunkach. Dlatego samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta. Mamy więc ogromną nadzieję, że nowo urodzony maluch okaże się właśnie samcem
- przekazał w komunikacie prezes wrocławskiego ZOO, Radosław Ratajszczak.