21 marca 2024 roku mija 61 lat od zamknięcia więzienia federalnego Alcatraz, znajdującego się w odległości około dwóch kilometrów od wybrzeża San Francisco w stanie Kalifornia w USA. Miejsce działało w latach 1934-1963, a otoczenie wyspy sprawiało, że wydostanie się stamtąd było praktycznie niemożliwe. Właśnie dlatego umieszczano tam tych, którzy stanowili największe zagrożenie dla świata.
Historia więzienia Alcatraz. Nie było lepiej strzeżonego miejsca w Stanach Zjednoczonych
Wyspa została po raz pierwszy zbadana przez Hiszpanów. W 1775 roku podróżnik Juan Manuel de Ayala dopłynął do brzegów dzisiejszej zatoki San Francisco, a skalistą wyspę nazwał "La Isla de los Alcatraces". Na początku nie widać było na niej żadnego "życia", przez co uznano ją za niemający znaczenia skrawek ziemi. Wiele zmieniło się jednak w 1849 roku, gdy sprzedano ją Stanom Zjednoczonym. Ówczesny prezydent stwierdził, że Alcatraz ma być wykorzystane do celów militarnych. Wybudowano tam bazę wojskową z latarnią morską, aby umieścić w niej ponad tysiąc armat i uczynić jednocześnie wyspę najlepiej strzeżonym portem w tamtym regionie. Później miejsce przekształcono w więzienie wojskowe, gdzie w czasach I wojny światowej przetrzymywano między innymi tych, którzy odmawiali walki. Jednak ze względu na odizolowanie od lądu, specyficzny i skalisty teren wyspy oraz warunki panujące dookoła niej, wojskowy ośrodek stał się w końcu najlepiej strzeżonym więzieniem w Ameryce, czyli więzieniem federalnym o zaostrzonym rygorze.
Więzienie Alcatraz było twierdzą, z której nie dało się uciec? Al Capone nawet nie próbował
11 sierpnia 1934 roku z samego rana u brzegu wyspy pojawił się pierwszy transport z 137 skazańcami. Ci zostali przewiezieni z innych zakładów karnych, w których sprawiali ogromne trudności. Jednym z najsławniejszych osadzonych był jednak Al Capone, który w 1931 roku został skazany na kilkanaście lat więzienia za oszustwa podatkowe.
W Alcatraz Capone otrzymał numer 85. Dodatkową karą dla niego był więzienny obowiązek czyszczenia latryn. Gdy po pięciu latach został zwolniony, pogrążony w depresji i wyniszczony fizycznie, nie był już tym samym dobrze znanym "baronem Chicago"
- czytamy w serwisie Dzieje. Pobyt w tym miejscu nie należał do najprzyjemniejszych. W środku panował istny rygor, a jego fenomen polegał na umiejscowieniu. Prądy morskie otaczające wyspę są wyjątkowo silne, dlatego próba ucieczki była z góry skazana na porażkę. Nieposłusznym więźniom nie sprzyjał również klimat, ponieważ woda w tym miejscu jest niezwykle zimna. Właśnie dlatego mieli nakaz brania wyłącznie gorących kąpieli, przez co nie mogli przyzwyczaić się do tego typu warunków. Natomiast ci, którzy dopuścili się chociażby najmniejszych przewinięć, byli transportowani do tak zwanego karceru, gdzie dostawali jedzenie tylko raz na trzy dni.
Próby ucieczki podjęło się łącznie 36 więźniów. 23 z nich zostało natychmiast schwytanych, czterech utonęło, sześciu zginęło od kul strażników, a trzem udało się dokonać niemożliwego. Zrobili to za pomocą klatek wentylacyjnych oraz pontonu wykonanego z ośmiu płaszczy przeciwdeszczowych połączonych cementem. Do tej pory nie wiadomo, co się z nimi stało. Wiele osób twierdzi, że utonęli, jednakże ich ciał nigdy nie odnaleziono. Co ciekawe, w 2013 roku policja otrzymała list, którego autor twierdził, że jest uciekinierem z Alcatraz. Niestety, sprawa ta nigdy nie została wyjaśniona. Więzienie funkcjonowało do 1963 roku i zostało zamknięte ze względu na wysokie koszty utrzymania. Ostatecznie w budynku utworzono muzeum, które co roku odwiedza około 1,5 miliona turystów zainteresowanych niezwykłą historią tego miejsca.
