Carrie Eileen odeszła z zakonu po pięciu latach. Teraz głośno przyznaje, że to doświadczenie "było dla niej koszmarem". Na swoim koncie na TikToku opowiada o tym jak wyglądało jej życie w latach służby Bogu. Jej najnowsze nagranie przestrzega młode dziewczyny, które czują powołanie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Carrie Eileen jest byłą zakonnicą. Pochodzi z Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych, a do jednego z katolickich zakonów wstąpiła w wieku 18 lat. Po pięciu latach zdecydowała się jednak opuścić klasztor na stałe. Teraz kobieta jest szczęśliwą żoną i matką, która postanowiła dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami i wspomnieniami. Publikuje je na TikToku, gdzie obserwuje ją już niemal 300 tysięcy osób. Teraz przyznaje, że była naiwna, samotna i łatwo ulegała wpływem. Stale ktoś nią manipulował i była nieświadoma tego, że życie wcale nie musi tak wyglądać. Teraz, w swoim najnowszym filmiku postanowiła przestrzec inne młode kobiety. Apeluje, że 18 lat to zbyt młody wiek jak na podejmowanie tak ważnych decyzji. Jak ocenia:
Zdaję sobie sprawę, że w historii zdarzały się przypadki kobiet, które zostawały zakonnicami w dużo młodszym wieku, a nawet świętych. Są to jednak wyjątki. Mając wiedzę dotyczącą rozwoju człowieka i dojrzałości, uważam, że nie powinno się przyjmować tak młodych kobiet
Jak mówi Carrie Eileen, młode dziewczyny przyjmowane są nie bez powodu. Jak wspomina w swoich filmach, niektóre zakonnice przyznają, że gdyby te dziewczyny poszły na studia, zaczęły pracę lub po prostu poznały życie trochę lepiej, jest duża szansa, że nie chciałyby już pójść do zakonu. To właśnie jest powód tak wczesnych przyjęć, by te "nie utraciły powołania". Była zakonnica twierdzi, że:
Siostry są zdania, że świat i napotkani na ich drodze ludzie, mogą je zmanipulować, a otoczenie na pewno je zepsuje
Według niej jest to nie w porządku. Dodała również, że niektóre mówiły wprost, że chcą przyjmować tylko młode kobiety, bo łatwiej jest nimi sterować. Z tego samego powodu można się spotkać z maksymalnymi limitami wiekowymi. Jak mówi, niektóre z zakonów nie chcą nawet kobiet, które co dopiero przekroczyły trzydziestkę. Opisuje to jako sygnał ostrzegawczy, który pokazuje, jak kontrolujące jest to środowisko. Ostrzega, że posłuszeństwo zamienia się w nadużycia i stałą kontrolę.