Odkąd tylko Paulla pojawiła się na polskiej scenie muzycznej, porównywana była do Edyty Górniak. Nie tylko wyglądały jak siostry, ale ich głosy również był niezwykle podobne. Obecnie jednak celebrytka wyglądają całkiem inaczej. Przestała przypominać zarówno Edytę Górniak, jak i siebie samą sprzed lat.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Paulina Ignasiak zasłynęła wydanym w 2008 roku singlem "Od dziś", który znalazł się na jej pierwszym albumie "Nigdy nie mów zawsze". Duża część osób, która po raz pierwszy usłyszałam ten hit w radio, była przekonana, że jest to nowa propozycja Edyty Górniak. Paulla przypominała ją również z wyglądu. Miała krótko ścięte, ciemne włosy. Paulla później przez cały czas próbowała udowodnić, że ma do zaoferowania więcej niż bycie wyłącznie "sobowtórem Edyty Górniak". Niestety żaden z jej późniejszych utworów, nie powtórzył sukcesu jej debiutanckiego singla. 44-letnia Paulla wciąż jest aktywna na scenie. Mimo podobnego głodu i wyglądu, wokalistki nie pałały do siebie sympatią. W wywiadzie dla "Super Expressu" Górniak stwierdziła, że miło jej być "inspiracją i motywacją dla ludzi", ale pod warunkiem, że ostatecznie znajdują oni własny styl. Zaznaczyła jednak, że według niej Ignasiak nigdy go nie znalazła i próbuje "dosłownie chodzić po jej śladach". Paulla uważała jednak zupełnie inaczej, Twierdziła, że są zupełnie różne. W wywiadzie dla pudelek.pl powiedziała, że:
Nawet trochę rozczarowałam się jej osobą. Bardzo dużo mówi o duchowości, o miłości, a z drugiej strony mam wrażenie, że to jest nieszczere
Teraz jednak Paulla nie przypomina już Edyty Górniak. Co więcej, nie wygląda nawet jak ona sama sprzed lat. W rozmowie z serwisem pomponik.pl powiedziała:
Ludzie mówią mi, że mnie nie poznają. A teraz to już cały czas. Ale to dobrze chyba, nie?
Piosenkarka nie ukrywa, że korzystała z medycyny estetyczniej. Jak wspomina, stosuje laser, by naciągnąć skórę pod oczami, a swoje czoło ostrzykuje botoksem. Jak twierdzi, wszystko jest dla ludzi, o ile wie się, jak to robić i komu to zlecić. Dodaje, że wszystko powinno się robić z umiarem, a jeśli coś nam służy i sprawia, że wyglądamy dobrze, czemu by sobie odmawiać. Zaznaczyła jednak, że trzeba uważać, aby nie przesadzić. Jak mówi, nie można robić z siebie manekina czy lalki. Dodała również, że:
Jak ktoś lubi napompowane usta, to jego sprawa. Im człowiek jest starszy, tym bardziej siebie lubi i akceptuje.
Wyznała, że kiedyś przejmowała się tym, czy się podoba, jednak dziś jest zdania, że jak komuś się coś nie podoba, to jego problem.