Angelika Trochonowicz, która znana jest szerszej publiczności pod pseudonimem "Andziaks", to jedna z najpopularniejszych influencerek w naszym kraju. Jej kanał na YouTubie subskrybuje już niemal 900 tysięcy osób, a filmy oglądane są miliony razy. Na swoich nagraniach pokazuje swoje codzienne życie i zamiłowanie do luksusu. Jak się jednak okazuje, życie Angeliki Trochonowicz nie zawsze było usłane różami.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Andziaks na swoich nagraniach publikowanych w sieci pokazuje materiały kręcące się wokól luksusu i rodzinie. Według fanów wiedzie życie, o którym większość osób może co najwyżej pomarzyć. 25-latka rzadko opowiada o cieniach sławy i raczej pokazuje miły i przyjemny kontent. To się zmieniło przy okazji ostatniego organizowanego przez nią Q&A. Podczas niego Andziaks postanowiła podzielić się z fanami przykrą historią z czasów, kiedy jej kariera influencerki, była dopiero we wczesnym stadium. Opowiedziała o tym, że kilka lat temu napisała do niej znajoma, która w czasach szkolnych była jednym z jej gnębicieli. Dziewczyna postanowiła zapytać celebrytkę o autograf dla swojej siostry. Oprócz tego zapytała jej również o nocleg w Zakopanem, ponieważ wiedziała, że rodzina Angeliki prowadzi tam hotel oraz oferuje wynajem apartamentów. Andziaks uznała, że podzieli się ze swoimi fanami wiadomościami, w tym swoją odpowiedzią dla tej "koleżanki". Jej reakcja na wiadomość brzmiała następująco:
Nie rozumiem zaistniałej sytuacji. Mam uraz po naszej znajomości szkolnej. Byłam gnębiona, wyśmiewana przez połowę klasy, sama w tym uczestniczyłaś. (...) Nie bardzo mam ochotę i czas na to, żeby rozmawiać z kimś, kto jest tak dwulicowy i zakłamany
Zarówno zaistniała sytuacja, jak i podzielenie się zrzutami ekranu z tej niecodziennej konwersacji, sprawiło, że Andziaks się zainspirowała. Wysnuła kilka refleksji dotyczących zarówno sławy, jak i trudnych początków oraz realizacji własnych celów. Jak możemy przeczytać:
Po co to wrzucam? Dla osób, które są w takiej samej sytuacji, w której ja byłam. Przepłaciłam to wszystko moim zdrowiem psychicznym, przepłakanymi nocami, ale wiedziałam, że nie zostawię nagrywania, bo kochałam to robić. (...) Koleżanki i koledzy, jak widać, dorastają i po czasie rozumieją, że ich zachowanie było niefajne. A ja w wieku 25 lat dzięki miłości do pasji miałam już męża, córkę, kupiony dom i samochód bez prawka, ale kupiłam sobie taki, jaki zawsze chciałam (...). Pomyśleć, co by było, gdybym posłuchała się nauczycieli i poddała się uszczypliwościom kolegów z klasy