Nie wszystkie żarty warto wypowiadać na głos, gdyż są takie, które mogą wprawić nas w niemałe kłopoty. Przekonał się o tym pewien 43-letni mężczyzna, który najpierw postawił na nogi służby specjalne lotniska, a teraz sąd postawił mu zarzut.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do niecodziennego zdarzenia doszło 29 października 2022 roku. Do pracowników krakowskiego lotniska dotarło zawiadomienie o ładunku wybuchowym w jednym z bagaży. W związku z prawdopodobną obecnością nieznanego i niebezpiecznego przedmiotu personel podjął decyzję o ewakuowaniu lotniska. Efektem tej sytuacji było wstrzymanie ruchu bagażowego i rozpoczęcie działań pirotechników z Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach, których zadaniem było znalezienie zagrażającego pasażerom i pilotom przedmiotu. Poszukiwania trwały łącznie kilka godzin i nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Z pozoru niewinny żart szybko okazał się ogromny błędem.
Według Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, funkcjonariuszom z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie udało się dotrzeć do mężczyzny odpowiedzialnego za wszczęcie fałszywego alarmu bombowego na lotnisku. Śledztwo trwało ponad pół roku i wykazało, że winnym całego zajścia jest 43-letni mężczyzna, mieszkający w powiecie krapkowickim, na terenie województwa opolskiego. 13 kwietnia tego roku śledczy przetransportowali podejrzanego do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu na terenie lotniska. Mężczyzna szybko przyznał się do winy. Wiele wskazuje na to, iż może być to najmniej śmieszny kawał w jego życiu, gdyż za ten czyn grozi mu nawet 8 lat więzienia.
Wysoka kara wynika z wprowadzonych w 2022 roku przepisów o tzw. kwalifikowanej postaci przestępstwa fałszywego alarmu, co oznacza zawiadomienie personelu lotniska o nieprawdziwym zdarzeniu. Od stycznia ubiegłego roku kara za wywołanie fałszywego alarmu wynosi od 2 do aż 12 lat pozbawienia wolności.