Arabski turysta kupił woreczek każdej z żon. Wydał 2,5 tysiąca na te cukierki

Zakopane jest wyjątkowo popularnym kieruynkiem wśród arabskich turystów. Dodatkowo są oni skłonni do wydawania w naszych sklepach i restuaracjach naprawdę sporych sum. Niedawno pewien z podróznych pobił wszystkie możliwe rekordy. Przeznaczył fortunę na prezenty dla żon.

Pewien arabski turysta w Zakopanem postanowił obdarować każdą ze swoich żon prezentem. To, ile wydał, może wywołać prawdziwe zaskoczenie. Niemniej istotne jest to, co dokładnie zakupił swoim ukochanym. Ten produkt bije rekordy popularności w polskich Tatrach.

Zobacz wideo Marcin Kowalczyk: To nie ZEA, a raczej Arabia Saudyjska sypie piasek w tryby rozmów klimatycznych

Zakopane: Arabowie chętnie odwiedzają Zimową Stolicę Polski. Wydają w górach fortunę

Każdego roku Podhale odwiedzają liczni turyści z całego świata, w tym ogromna ilość z Bliskiego Wschodu. Zakopane jest jednym z najchętniej wybieranych przez nich miast, w którym nierzadko są w stanie wydać fortunę ku uciesze górali. Niedawno pewien arabski turysta kupił pamiątki dla każdej ze swoich żon. Wydał na raz prawie dwa i pół tysiąca złotych w jednym ze sklepów na Krupówkach. Zakopiańscy przedsiębiorcy już wcześniej przygotowali się na taką możliwość i przewidzieli szturm podróżnych z tamtej okolicy. Dostosowali w związku z tym swoją ofertę dla ich specyficznych potrzeb, między innymi wprowadzając w menu ich tradycyjne dania oraz dopisując na witrynach informacje w arabskim języku. Okazało się, że w Zakopanem turyści z Bliskiego Wschodu najczęściej kupują słodkości. W rozmowie z Interią jeden ze sprzedawców zdradził, jak na co dzień wygląda wizyta arabskich podróżnych w jego sklepie.

Ostatnio za same miody i krówki pani zapłaciła 800 złotych.

- zdradził. To jeszcze nic w porównaniu z prawdziwym rekordzistą.

Kupił prezent dla każdej ze swoich żon. Dostały po torbie, za którą zapłacił kilka tysięcy

Pewien sklepikarz z Zakopanego opowiedział historię, która niedawno przydarzyła mu się z udziałem arabskiego turysty. Okazało się, że mężczyzna, który wszedł do sklepu z kilkoma żonami, zostawił w nim fortunę.

Kupił krówki za 2,5 tysiąca złotych. Poprosił o zapakowanie cukierków do oddzielnych torebek i każdej z żon wręczył jedną.

- opowiada góral dla Interii. Wiele osób zastanawia się, skąd to uwielbianie dla krówek wśród arabskich podróżnych. Okazuje się, że pokochali je tak bardzo, że polskie słodycze można kupić w wielu miastach Półwyspu Arabskiego. Pan Mateusz Ćwierz opowiedział o krówkach, które udało mu się znaleźć w sklepie w Rijad, czyli stolicy Arabii Saudyjskiej.

Dostępne były opakowania w trzech różnych rozmiarach. Za standardowe trzeba było zapłacić 14 riali saudyjskich (około 15 złotych). To o około dwa złote więcej niż w Polsce, więc przebitka wcale nie jest duża.

- zdradził. Trzeba przyznać, że jest z czego się cieszyć. W końcu polskie słodycze są doceniane na całym świecie.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.