• Link został skopiowany

Przetrzymał książkę z biblioteki o 90 lat. Nie uwierzycie, ile musiał za to zapłacić. Padł rekord

Wypożyczając książkę z biblioteki, warto pamiętać o terminie jej zwrotu. W tym wypadku za zwłokę się płaci, o czym przekonał się mężczyzna, który "zwrócił" dzieło Josepha Conrada po 90 latach. Ile wynosiła kara za rekordowe spóźnienie? To zaskoczyło wszystkich.
Oddał książkę do biblioteki z 90-letnią zwłoką - zdjęcie ilustracyjne
Fot. Łukasz Cynalewski-Agencja Wyborcza/Larchmont Public Library-Facebook.com

Pod koniec września do biblioteki publicznej w mieście Larchmont w stanie Nowy Jork dotarła książka, która została wypożyczona 90 lat wcześniej. Była to kopia powieści Josepha Conrada, która nosiła tytuł „Miłość i dwa inne opowiadania". Co najciekawsze, zwrotu nie dokonał właściciel danej karty bibliotecznej, lecz jego pasierbica. Książka trafiła w jej ręce przypadkiem. 

Zobacz wideo Biblioteka Katarzyny Pakosińskiej robi wrażenie. Czy przeczytała wszystkie książki z kolekcji?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Spóźnił się z oddaniem książki do biblioteki o 90 lat. To największa zwłoka w historii placówki 

Biblioteka publiczna z Nowego Jorku przekazała, że niedawno otrzymali paczkę z Wirginii. Wewnątrz znajdywała się książka, która była własnością placówki i powinna zostać zwrócona już 11 października 1933 roku.

Na początku myślałam, że to pomyłka. W Wirginii także jest Larchmont, które ma bibliotekę i otrzymujemy sporo telefonów przez pomyłkę

- tłumaczy bibliotekarka Caroline Cunningham, cytowana przez Polsat News. Jak to możliwe, że po tylu latach powieść znów trafiła na biblioteczną półkę? Otóż pewna Joanie Morgan z Wirginii znalazła ją w rzeczach swojego zmarłego w 1978 roku ojczyma. Jimmie Ellis był niegdyś stałym bywalcem nowojorskiej biblioteki i rzeczywiście wypożyczył ją osobiście w 1933 roku

Ich dom znajdował się około dwóch przecznic od Biblioteki Publicznej w Larchmont. A ponieważ Jimmie, sam pisarz i zapalony czytelnik, bez wątpienia zachęcał swoich chłopców do czytania, najprawdopodobniej regularnie pożyczali książki od Larchmont Public

- napisała Morgan w liście wysłanym do biblioteki. Zdaniem Cunningham jest to "najbardziej spóźniona książka w historii biblioteki" . Zatem jaka kara obowiązuje w przypadku tej gigantycznej zwłoki? Tak czy inaczej, padł rekord. 

Książka wróciła do biblioteki po 90 latach. Taką karę trzeba było zapłacić za zwłokę

Zazwyczaj biblioteka pobiera 20 centów za każdy dzień spóźnienia, jednak ostateczna kara nie może być większa niż pięć dolarów. 

Wiem, co wszyscy myślicie: Ciekawe, ile wyniosą te zaległe opłaty? Wydaje się, że przy dwudziestu centach dziennie kara mogłaby z łatwością osiągnąć ponad 6 400 dolarów. Nie, prawdziwa odpowiedź to tylko pięć dolarów

- poinformowała bibliotekarka. Zgodnie z zasadami, jeśli książka nie zostanie zwrócona w ciągu 30 dni, uznaje się ją za zgubioną, a osoba za to odpowiedzialna powinna wprowadzić opłatę w wysokości początkowej ceny książki. Jeżeli ostatecznie egzemplarz wróci do biblioteki, to kara wynosi zaledwie pięć dolarów. W tym wyjątkowym przypadku opłata za 90-letnią zwłokę została podarowana, a książka dołączyła do pozycji, które nie są dostępne dla klientów biblioteki. 

Więcej o: