Okazały grzyb wyrósł w autobusie miejskim. "Serwis sprzątający tam nie zagląda" [ZDJĘCIA]

Utrudnienia MPK Łódź nie zawsze związane są z wypadkami czy remontami. W ostatnim czasie ich przyczyną stał się grzyb. Choć nie wpłynął on bezpośrednio na funkcjonowanie komunikacji miejskiej, to zamieszanie z nim związane było duże. Do starcia doszło między pracownikiem a rzecznikiem łódzkiego MPK.

Komunikacja miejska ma wiele zalet, ale pasażerowie korzystający z tego środka transportu muszą niestety liczyć się również z pewnymi niedogodnościami. Okazuje się, że warunki w miejskich autobusach nie zawsze podobają się też pracownikom. Tym razem chodziło o grzyba, który zamiast w lesie wyrósł w łódzkim pojeździe.

Zobacz wideo Autobus pełen pasażerów jechał bez jednej opony. Kierowca był zdziwiony powodem policyjnej kontroli

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Nietypowe utrudnienia MPK Łódź. Grzyb w autobusie powodem głośnej afery

Na profilu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie na Facebooku 22 listopada zostało opublikowane zdjęcie grzyba przypominającego boczniaka ostrygowatego rzekomo rosnącego w jednym z łódzkich autobusów miejskich.

Grzyby w lasach się kończą, ale MPK-Łódź Sp. z o.o. prowadzi eksperymentalne hodowle w swoich pojazdach. Prawdopodobnie w nieodległej przyszłości będzie uprawiać pieczarki, aby zwiększyć wpływy do budżetu spółki

- napisali prześmiewczo autorzy postu. Bardzo poważnie do sprawy podszedł jednak rzecznik łódzkiego MPK, który podważył wiarygodność zdjęcia w rozmowie z portalem TuLodz.pl. Podkreślił wówczas, że autobusy spółki są systematycznie sprzątane.

W dodatku na jednym ze zdjęć widać, że część elementów kabiny jest zdemontowanych, o czym świadczy wystający tam wspornik i brak monitora sterowania systemowego, co dyskwalifikuje taki pojazd z użytkowania

- zauważył rzecznik. Jednocześnie poddał w wątpliwość fakt, że zdjęcia zostały rzeczywiście przesłane przez pracownika. Od tej wymiany zaczęła się cała afera grzybowa w Łodzi, gdyż do słów rzecznika za pośrednictwem profilu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie odniósł się pracownik, którego istnienie zakwestionowano.

Gdzie są grzyby? Podobne nie ma już ich w łódzkim autobusie

Autor zdjęcia, które stało się przyczyną zamieszania, okazał się być kierowcą tego autobusu. Mężczyzna przekazał, że jest gotowy do bezpośredniej konfrontacji z rzecznikiem, która miałaby udowodnić istnienie grzyba, o ile ten zagwarantuje mu, że z tego powodu nie spotkają go negatywne konsekwencje w pracy. Do tego niestety rzecznik już się nie ustosunkował, ale LDZ Zmotoryzowani Łodzianie udostępnili aktualizację odnośnie całej sytuacji.

Władze MPK znalazły już autobus z grzybem i z tego, co wiemy, został już on posprzątany. Grzybek nasz był w kabinie kierowcy, a więc serwis sprzątający, z tego, co wiemy, tam nie zagląda, bynajmniej nie często. Dlaczego rzecznik MPK twierdził, że ten autobus nie jeździ, bo po zdjęciach widać, że brakuje jakiś część - odpowiadamy, że w tym pojeździe brakuje monitora kamer, które zostały zdemontowane

- czytamy w podsumowaniu.

Więcej o: