O tak zwanych "patomieszkaniach", czyli absurdalnie małych lokalach, których użyteczność jest dość wątpliwa, mówi się coraz więcej. W sieci takie oferty nie są już rzadkością, a co najciekawsze w tym przypadku ceny wcale nie należą do najniższych. Ten problem jest najbardziej widoczny w stolicy Polski, ponieważ to właśnie Warszawa przyciąga ogromną liczbę studentów oraz osób, które chcą rozpocząć tam nowe życie. Jest to jeden z czynników, który wpływa na gigantyczny wzrost cen mieszkań. Przykładem tej nieciekawej sytuacji na rynku jest oferta z "mieszkaniem" na warszawskich Kabatach. Za kilkaset tysięcy złotych można mieć "spiżarnię z kiblem".
Jedna z użytkowniczek portalu X (dawny Twitter) udostępniła ofertę wynajmu "kawalerki", którą znalazła w popularnym serwisie sprzedażowym.
Marzy się wam mieszkanko na Wilanowie? To za jedyne 210k możecie kupić spiżarnię z kiblem
- napisała w poście. Jak wynika z oferty, kawalerka ma zaledwie jeden pokój, który mieści się na 10 mkw. Mikroapartament znajduje się przy ul. Stefana Dembego nieopodal Metra Kabaty i zlokalizowany jest w jednym z tamtejszych apartamentowców. Za to cudeńko trzeba zapłacić aż 210 tysięcy złotych, jednak jego aktualny właściciel zapewnia, że cenę można negocjować. Lokal jest umeblowany, a autor ogłoszenia twierdzi, że jest to miejsce niemalże idealne do codziennego funkcjonowania.
Ustawny lokal mieści wszystko, co potrzebne: rozkładane łóżko, szafa, aneks kuchenny, miejsce do pracy. W łazience - kabina prysznicowa, toaleta i miejsce na pralkę. To w pełni wyposażony lokal na parterze gotowy do wprowadzenia, wejście bezpośrednio z zamkniętego dziedzińca
- brzmiała oferta przytoczona przez serwis Noizz, która jednak została z czasem usunięta. Właściciel "mikromieszkania" zapewniał potencjalnych kupców o atrakcyjności lokalu, który z pewnością można będzie wynająć za kwotę około 1800 złotych miesięcznie. Jak na ten pomysł zapatrują się internauci? Można się zdziwić, ale większość z nich raczej nie chciałaby tam zamieszkać.
Użytkownicy serwisu X nie szczędzili gorzkich słów wobec właściciela lokalu na warszawskim Ursynowie. Zdaniem wielu z nich w takich warunkach po prostu nie da się mieszkać, a sama autorka wpisu stwierdziła, że "jej królik ma więcej przestrzeni".
Najprostszy rzut to 3,16x3,16. To nawet nie spełnia norm kojca dla psa;
Rozpasany metraż. Ja bym to jeszcze podzielił na dwa;
Wchodzi się przez okno balkonowe? Sprytne. Znieśmy normy, to deweloperka będzie tak budować. Kibelek jeszcze można optymalizować, na przykład można połączyć go z brodzikiem
- komentowali internauci.