Przewóz zwierząt samolotem wymaga dostosowania się do określonych wymogów. Oczywiście mowa tu o zwierzętach domowych, które trafiły pod naszą opiekę w sposób legalny. W pozostałych przypadkach jest to niedopuszczalne. Mimo to przemyt gatunków zagrożonych i egzotycznych to wciąż duży problemem. Najbardziej cierpią na tym same zwierzęta, które zazwyczaj są przewożone w bardzo złych warunkach. Tak też było na jednym z lotnisk w Tajlandii.
Do bardzo zuchwałej próby przemytu zwierząt doszło na lotnisku Suvarnabhumi w Bangkoku w Tajlandii. Jak donosi BBC, zwierzęta rzekomo znaleziono w bagażu rejestrowanym podejrzanych, gdy próbowali lecieć do Bombaju. Ostatecznie aresztowano sześciu obywateli Indii. Wśród przewożonych gatunków znalazła się zagrożona panda czerwona, której zdjęcie zostało opublikowane w sieci przez urzędników. Mały drapieżny ssak był zamknięty w wiklinowym koszu. Podobny los spotkał 86 innych zwierząt, a wśród nich znalazły się papugi, węże i warany. Drugie z udostępnionych zdjęć ukazuje papugę w plastikowym pojemniku. Węże natomiast zostały umieszczone grupowo w płóciennych torbach.
Odkryliśmy, że wśród zwierząt znalazło się 29 waranów, 21 węży, 15 ptaków, w tym papug – w sumie 87 zwierząt. Zwierzęta ukryto w bagażu
- poinformował Departament Celny w oświadczeniu opublikowanym 6 marca 2024 roku, cytowanym przez portal barrons.com. Co jednak stanie się teraz z zatrzymanymi osobami?
Podejrzanym o przemyt zwierząt w Bangkoku grozi maksymalnie 10 lat więzienia lub kara w wysokości czterokrotności ceł importowych. Choć są to poważne konsekwencje, to przemytników dzikich zwierząt wciąż nie brakuje, a Tajlandia jest ich głównym węzłem tranzytowym. Przemycane osobniki zazwyczaj trafiają do Chin lub Wietnamu, choć coraz częściej rynkiem docelowym stają się również Indie. Jeśli zaś chodzi o same zwierzęta zatrzymane przez celników, to najczęściej trafiają one do ogrodów zoologicznych i w wielu przypadkach już tam zostają. Podobnie dzieje się w Polsce.
Chronione żywe zwierzęta, zatrzymywane na granicy podczas prób przemytu, są przekazywane do ogrodów zoologicznych, z uwagi na to, że muszą przejść kwarantannę. O ich dalszym losie decyduje sąd, niemniej z reguły już zostają one w ogrodach zoologicznych
- tłumaczyła Marta Szpakowska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, cytowana przez "Rzeczpospolitą".