Jak informuje zambijska policja, choć mówi się o 10 śmiertelnych przypadkach, rzeczywista liczba ofiar może być znacznie większa. Za poważne zatrucia w różnych miejscowościach w południowej Zambii odpowiada piwo o nazwie Chijaba. W jego składzie, poza podstawowymi składnikami, jak woda i cukier, znaleziono również pastę do butów oraz spirytus metylowy.
Pierwsze dwie potwierdzone ofiary zmarły w niedzielę 12 maja 2024 roku. Tego samego dnia do szpitala przyjęto pięć osób z objawami silnego zatrucia. Później poinformowano o kolejnych trzech przypadkach śmiertelnych, a pod koniec ubiegłego tygodnia śmierć poniosło jeszcze pięć innych osób. Kilkanaście tamtejszych mieszkańców wciąż walczy o życie, a zdaniem funkcjonariuszy policji ofiar śmiertelnych może być dużo więcej, ponieważ piwo rozprowadzane było w całej południowej Zambii. Jak informuje serwis Essanews, zastępca rzecznika zambijskiej policji Danny Mwale potwierdził, że służby prowadzą w tej sprawie dochodzenie, a wszystkie ofiary cierpiały z powodu podobnych objawów. Były nimi: biegunka, ból brzucha oraz problemy ze wzrokiem.
Dochodzenia policyjne doprowadziło do raportów, które wskazują, że liczba ofiar będących ofiarami lokalnego alkoholu jest wyższa
- wyjaśnił Danny Mwale, cytowany przez "The Star". Poinformował także o współpracy z urzędnikami ds. zdrowia. Przy okazji przypomniano, że nie jest to pierwszy przypadek masowego zatrucia piwem w Zambii.
W marcu tego roku w stolicy kraju Lusace, po spożyciu lokalnego piwa zwanego kachasu, zmarło aż osiem osób. Warto dodać, że ten trunek jest nielegalny, a wytwarza się go ze sfermentowanych łusek kukurydzy, cukru, drożdży oraz kilku innych składników. Co ciekawe, szczegółowy skład znany jest jedynie tamtejszym producentom. Jak się okazało, jednym z nich również może być pasta do butów. Niestety, dane wskazują, że wciąż notowany jest wzrost sprzedaży tego typu produktów. Butelka słynnego kachasu o pojemności 0,3 litra kosztuje około 7,5 kwacha, czyli nieco ponad złotówkę i jest aż o połowę tańsza od piwa produkowanego przez duże browary. Takie ceny z pewnością zachęcają do spożywania "domowych" wyrobów i nawet ostrzeżenia lekarzy nie przynoszą pożądanych efektów.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.