W Warszawie coraz częściej mówi się o wprowadzeniu zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Regularne awantury w sklepach monopolowych i niebezpieczne sytuacje sprawiają, że mieszkańcy czują się zagrożeni. Z tego względu radni poprosili ich o zabranie głosu w tej sprawie. W konsultacjach społecznych wzięła udział rekordowa liczba osób, a to oznacza spore wyzwanie dla władz. Czy wprowadzą długo wyczekiwany zakaz?
Coraz więcej warszawiaków zauważa problemy spowodowane całodobową sprzedażą alkoholu. Aktualnie jest ona prowadzona w ponad 6 tysiącach sklepów w całym mieście, jednak wkrótce liczba ta może zostać ograniczona. Według zeszłorocznych badań Barometru Warszawskiego aż 60 procent mieszkańców jest za nocną prohibicją. Z tego względu wprowadzenie zakazu sprzedaży trunków w godzinach wieczornych stało się jednym z głównych tematów podczas prowadzonych do niedawna kampanii samorządowych. Magdalena Biejat startująca w wyborach na prezydenta Warszawy z poparciem Lewicy deklarowała, że wprowadzi taki zakaz, jeśli wygra. Z kolei Rafał Trzaskowski twierdził, że przeanalizuje tę kwestię, jeśli tego będzie chciała większość mieszkańców. Teraz wygląda na to, że nie ma już wyboru. W maju i w czerwcu odbyły się konsultacje społeczne, w których warszawiacy mogli wyrazić swoje zdanie na ten temat. Według założeń zakaz sprzedaży obowiązywałby między godziną 22 a 6 rano, jednak nie będzie on dotyczyć restauracji i barów.
Ku zaskoczeniu radnych, w konsultacjach wzięło udział zaskakująco dużo mieszkańców. Złożono aż 8348 ankiet, co tylko pokazuje, jak ważny jest to temat.
To rekord, jeśli chodzi o nasze konsultacje. Teraz przygotowywany będzie raport z konsultacji. Na jego przygotowanie mamy 60 dni, czyli maksymalnie do końca sierpnia
- powiedziała w rozmowie z Interią Monika Beuth, rzeczniczka prasowa warszawskiego urzędu. Z kolei miejski aktywista Jan Śpiewak, który już w zeszłym miesiącu złożył projekt uchwały o prohibicji, twierdzi, że prezydent miasta powinien przystać na zaproponowane zmiany w przepisach.
Rafał Trzaskowski nie będzie mieć zbyt dużego pola manewru i będzie musiał wprowadzić zakaz. Wszystko wskazuje na to, że zdecydowana większość osób, która wzięła udział w konsultacjach, opowiedziała się za wprowadzeniem zakazu. Takie rozwiązanie popierają także rani Lewicy, PiS czy Koalicji Obywatelskiej
- mówił w rozmowie z Interią.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.