Zadaniem lekarzy jest pomaganie pacjentom, ale czasami zadanie to utrudniają lub wręcz uniemożliwiają czynniki od nich niezależne. Do przytoczonej powyżej niecodziennej sytuacji doszło na pogotowiu w Mesynie na Sycylii. Sprawa została szybko nagłośniona przez media, więc informacja dotarła także do władz miasta. Co więcej, zapadły już decyzje o konsekwencjach takich działań.
Jak donosi włoski dziennik "Gazzetta del Sud", do szpitala Barone Romeo w Patti w Mesynie zgłosił się 30-letni mężczyzna ze złamaniem kości piszczelowej. Zazwyczaj w takich sytuacjach wykorzystuje się szyny ortopedyczne, jednak placówka ich nie miała. W związku z tym do zabezpieczenia kończyny wykorzystano karton, który dodatkowo owinięto bandażem. Zdjęciem tego niecodziennego rozwiązania podzielił się w mediach społecznościowych ojciec pacjenta. Mężczyzna podkreślił przy tym, że nie wini za to lekarzy, ale sytuacja w szpitalu pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo zwrócił uwagę na kwestie finansowe.
Zaznaczam, że lekarze nie mają z tym nic wspólnego, oni się tylko poświęcają, na izbie przyjęć jest tylko 2 lekarzy, a od ponad miesiąca brakuje szyn stabilizujących kończyny. Ambulanse stoją w kolejce godzinami! Lepiej finansować partie przed wyborami europejskimi, a nie służbę zdrowia
- czytamy w poście opublikowanym na Facebooku. Temat szybko zainteresował włoskie media, co wywołało gorącą dyskusję na temat stanu tamtejszej służby zdrowia, również wśród polityków.
To jest niedopuszczalne. Ten, kto popełnił błąd, musi zapłacić
- oznajmił gubernator wyspy Renato Schifani, cytowany przez "La Stampa". Schifani zwrócił się do radnej ds. zdrowia, Giovanny Volo, z prośbą o natychmiastową inspekcję w placówce w celu znalezienia winnego. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać.
Shifani osobiście zadzwonił do pacjenta ze złamaną nogą i przeprosił go za zaistniałą sytuację.
Nie mam nic przeciwko lekarzom, wiem dobrze, że są to pracownicy przygraniczni i pracują czasami w bardzo skomplikowanych warunkach. Będę jednak nieubłagany wobec odpowiedzialnych, gdy tylko otrzymam wyniki zleconej przeze mnie kontroli
- wyjaśniał Shifani. Słowa dotrzymał, ponieważ skutkiem wspomnianej kontroli była dymisja szefa pogotowia w Mesynie. Ponadto wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec dyrektora szpitala, wskazując na zaniedbania w procedurach dostaw sprzętu do szpitala, co ostatecznie doprowadziło do tak karygodnej sytuacji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.