Informacja o pomyłce została opublikowana w mediach społecznościowych. Przedstawiciele restauracji Neua Luan Luan w Bangkoku starają się w ten sposób znaleźć klienta, który zostawił u nich zbyt dużo pieniędzy. Choć doszło do gigantycznej pomyłki, mężczyzna wciąż nie zgłosił się po zwrot.
Jak informuje serwis Onet, najdroższe danie zamówione przez klienta kosztowało zaledwie 690 bahtów, czyli 81 złotych. Ostateczny rachunek za posiłek powinien wynieść natomiast 2 tys. bahtów, czyli około 235 złotych. Zamiast tej kwoty na terminalu wpisano aż 200 tys. bahtów, co daje już blisko 23,5 tys. złotych. Wiele osób zastanawia się zatem, jak mogło dojść do tak gigantycznej pomyłki, jednak ta zagadka wciąż pozostaje nierozwiązana. Zdaniem większości internautów miał tutaj miejsce klasyczny błąd, czyli nieumieszczenia przecinka przed dwoma zerami. Tajemnicą pozostaje również to, dlaczego tak duża transakcja nie wymagała dodatkowej weryfikacji, podczas której klient mógłby zwrócić uwagę na to, że kwota jest niewłaściwa. Teraz jednak restauracji zostało już tylko jedno - odnaleźć poszkodowaną osobę i zwrócić jej pieniądze.
Choć wiele osób stwierdziło, że być może klient wcale nie chce odzyskać tych kilkudziesięciu tysięcy złotych, restauracja nie odpuszcza. Po tym, jak informacja o pomyłce pojawiła się w mediach społecznościowych, o sprawie zaczęły pisać również media z niemalże całego świata. To sprawia, że szanse na odnalezienie klienta są coraz większe.
Poszukujemy klienta, który wczoraj (3 listopada) o godzinie 19:50 jadł u nas kolację w Neua Luan Luan, oddział Ratchaphruek. Klient dokonał przelewu bankowego w wysokości ponad 200 000 bahtów. Jeśli to czytasz, skontaktuj się z nami (...). Dziękujemy!
- napisano na Facebooku. Pracownicy restauracji nie byli jednak w stanie podać szczegółów dotyczących wyglądu mężczyzny. Stwierdzono jedynie, że był on w podeszłym wieku. Lokal Neua Luan Luan w Bangkoku miał dodatkowo podjąć próbę wyjaśnienia tej sprawy z bankiem, co być może pozwoli na znacznie szybsze dotarcie do właściciela pieniędzy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.