Przeglądał Google Earth. Oniemiał. Na Ziemi pojawiła się tajemnicza "blizna"

Zespół naukowców poddał analizie znalezisko, na które natknął się pewien mężczyzna studiujący zdjęcia na Google Earth. Wyszło na jaw, że tajemnicza "blizna" na równinie Nullarbor w Australii jest tak naprawdę dziełem czegoś przerażającego. Eksperci byli zafascynowani odkryciem.

Pośrodku jałowego krajobrazu odnaleziono tajemniczą, długą na kilkanaście kilometrów "bliznę" w ziemi. Według informacji podanych przez Daily Mail na początku roku pewien mężczyzna zauważył anomalię, przeglądając zdjęcia satelitarne Australii. Zespół naukowców zweryfikował, co dokładnie za nią stoi. Wyniki zaskoczył wszystkich.

Zobacz wideo Polski węgiel często jest droższy od australijskiego. Dlaczego tak się dzieje?

Znalezisko w Australii: Tajemnicza "blizna" odkryta dzięki zdjęciom z Google Earth

W badaniu opublikowanym przez Journal of Southern Hemisphere Earth Systems Sciencel zespół ekspertów wyjaśnił zjawisko, które zaistniało pośród jałowego krajobrazu Australii. Mowa o tajemniczej "bliźnie" na Ziemi, którą zauważono, podczas przeglądania zdjęć satelitarnych Google Earth na równinie Nullarbor. Szrama ciągnęła się od Australii Zachodniej aż po granicę z Australią Południową i szybko okazało się, że jest dziełem przerażającego tornada, które przeszło na tamtym terenie jakiś czas temu. Naukowcy dokładnie zbadali ślady cykloidalne świadczące o ogromnej sile oraz dokładnej trajektorii huraganu. Okazało się, że 11-kilometrowy ślad powstał w wyniku wiatru wiejącego z prędkością powyżej 200 kilometrów na godzinę. To jednak jeszcze nie wszystko. 

Nullarbor: "Blizna" jest konsekwencją tornada. Wcale nie trwało długo

Zgodnie z danymi udostępnionymi przez zespół naukowców postawiono hipotezę, że "blizna" jest niczym innym, jak właśnie konsekwencją tornada. Uszkodzony obszar rozciąga się na 11 kilometrów długości i waha się od 160 do 250 metrów szerokości. Odcinają się na nim wyraźne cykloidalne ślady wskazujące na aktywność wirów ssących w trąbie powietrznej. Czas jej powstania to okres od 16 do 18 listopada 2022 roku, co zbiega się z huraganem, który miał miejsce w tamtej okolicy 17 listopada 2022 roku. Na podstawie wymiarów szacuje się, że prędkość wiatru prawdopodobnie przekraczała 200 kilometrów na godzinę, a tornado poruszało się w kierunku wschodnim i wirowało zgodnie z ruchem wskazówek zegara. To, co jest najdziwniejsze, to fakt, że całe zdarzenie trwało zaledwie od siedmiu do 13 minut maksimum. Ponadto "blizna" była widoczna aż 18 miesięcy po tym zdarzeniu zarówno na zdjęciach satelitarnych, jak i w Australii na ziemi. Powodem tego mogą być trudne warunki klimatyczne, które nie pozwalają roślinom na szybki wzrost w suchym i jałowym krajobrazie. Sami naukowcy przyznali, że zjawisko mocno ich zaskoczyło.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: