Temat szkodliwości ryb poruszyliśmy już jakiś czas temu w artykule poświęconym rybie maślanej. Niestety nie jest to jedyny gatunek, który powinniśmy ograniczyć w naszej diecie lub nawet całkowicie go wyeliminować. Co więcej, spożycie ryby może okazać się wyjątkowo niebezpieczne w przypadku określonych grup konsumentów.
Jak dowiadujemy się z serwisu Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, ryby są źródłem pełnowartościowego białka, kwasów omega-3, a także witamin i składników mineralnych. Według aktualnych zaleceń Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), ryby należy spożywać dwa razy w tygodniu, przy czym co najmniej raz powinny to być tłuste ryby morskie. Z drugiej strony niektóre gatunki są podatne na kumulowanie zanieczyszczeń, co obejmuje metale ciężkie, pestycydy, mikroplastik i antybiotyki wykorzystywane w hodowlach. W rezultacie mogą nam one bardziej zaszkodzić niż pomóc. Które z nich uznawane są za te najgorsze?
Najbardziej niezdrowym rybom przyjrzał się portal Medonet. Jako pierwsza została wymieniona panga, która często jest chętnie wybierana ze względu na swoją niską cenę. Niestety wiąże się w dużym stopniu z jej jakością. Panga to handlowa nazwa ryb z rodzaju Pangasius, sprowadzanych do Europy w dużych ilościach z wietnamskich hodowli. Zazwyczaj panują w nich złe warunki sanitarne, a dodatkowo ryby są faszerowane hormonami i antybiotykami. Ryby te mają też tendencję do kumulowania metali ciężkich. W podobnych warunkach hodowana jest tilapia.
Zagrożenia niesie ze sobą również łosoś hodowlany, który jest karmiony paszami z mączką zawierającą barwniki. Jego mięso kumuluje dioksyny, pestycydy i antybiotyki. Znacznie bezpieczniejsza opcja to kupowanie łososia dzikiego. Tuńczyk z kolei największe zagrożenie stanowi, jeśli sięgamy po produkty w puszce. Na końcu listy znalazł się dorsz, którego mięso może zawierać podwyższone ilości dioksan oraz furanów i PCB. Informacje te nie powinny być jednak traktowane jako powód do całkowitego porzucenia ryb.
Na zanieczyszczenia obecne w rybach są w szczególności narażone kobiety planujące ciążę lub w niej będące, a także karmiące piersią, małe dzieci i alergicy. Instytut Żywności i Żywienia zaleca, aby te grupy całkowicie wyeliminowały z diety takie ryby jak miecznik, rekin, makrela królewska, tuńczyk, węgorz, płytecznik, wędzony łosoś i śledź bałtycki, szprotki wędzone, szczupak, panga, tilapia i gardłosz atlantycki. W pozostałych przypadkach spożywanie ryb 1-2 razy w tygodniu (nie częściej) powinno być optymalne dla dostarczenia cennych wartości odżywczych przy jednoczesnym nienarażaniu się na wpływ szkodliwych elementów.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.