Sezon na grzyby trwa, a miłośników grzybobrania w Polsce nie brakuje. Każda wyprawa do lasu wiąże się jednak z ryzykiem, że wśród naszych zbiorów znajdą się grzyby trujące. Pomyłki takie mogą zdarzyć się nawet doświadczonym grzybiarzom, więc omawiane aplikacje są odpowiednie nie tylko dla początkujących.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jedną z popularniejszych aplikacji dla grzybiarzy jest "Atlas grzybów", która została stworzona przez autorów serwisu NaGrzyby.pl. Dostępna w niej baza danych zawiera aż 206 gatunków grzybów. Poza zdjęciami i nazwami znajdziemy w niej też informacje na temat występowania danych gatunków czy ciekawostki na ich temat. Każdy grzyb jest oznaczony jako jadalny, niejadalny lub trujący. Ciekawym dodatkiem jest mapa, na której możemy oznaczyć nasze ulubione tereny zbiorów czy też miejsce, gdzie zostawiliśmy swój rower lub samochód.
Podobna do powyższej aplikacji jest też apka "grzyby.pl na grzyby atlas". Tym razem jej twórcą jest autor wielu książkowych atlasów grzybów i portalu grzyby.pl, Marek Snowarski. Program jest w zasadzie mobilną wersją tradycyjnego poradnika dla grzybiarzy. Warto podkreślić, że aplikacja ta nie zawiera reklam, co niewątpliwie sprzyja skupieniu podczas korzystania.
Pierwszą aplikacją w zestawieniu, która umożliwia rozpoznawanie grzybów po zdjęciu, jest apka "Na grzyby" od czeskiego studia Vocom. Ponadto aplikacja udostępnia mapę, która jest na bieżąco synchronizowana i zawiera informacje o gatunkach grzybów znalezionych ostatnio w naszej okolicy. Oczywiście nie zabrakło tu również podstawowych informacji, które można znaleźć w atlasach. Rozpoznawanie zdjęć oferuje również "ShroomID". Tutaj ciekawostką jest rozpoznawanie gatunków grzybów na podstawie wprowadzonych opisów cech wizualnych. Niestety, polskie tłumaczenie "ShroomID" nie jest najlepsze i w większości przypadków są używane nazwy grzybów angielskie lub łacińskie, co może stanowić spore utrudnienie.
Na koniec warto przypomnieć, że nawet najlepsza aplikacja do rozpoznawania grzybów nie zastąpi naszej indywidualnej oceny. Programy popełniają błędy, a na poprawność identyfikacji w przypadku zdjęć będzie wpływać ich jakość i czytelność. Przykłady w atlasach natomiast nie zawsze będą w pełni odpowiadać znalezionym okazom. Jeśli więc nie mamy stuprocentowej pewności, podejrzanego grzyba lepiej jest zostawić w lesie.