Giethoorn to wieś w holenderskiej prowincji Overijssel. Jak zostało to już wspomniane, jest położona w północno-wschodniej części Holandii, a z Amsterdamu dotrzemy tu samochodem w około 85 minut. W samej wiosce jednak nasze auta na niewiele nam się przyda, ponieważ w centrum Giethoorn można poruszać się wyłącznie pieszo, rowerem lub... łodzią.
Giethoorn powstało w 1230 roku, gdy osiedlili się tu emigranci z krajów śródziemnomorskich. Miejsce to raczej trudno nazwać nieodkrytym. Zgodnie z informacjami udostępnionymi na stronie prowadzonej przez mieszkańców wsi, "holenderską Wenecję" odwiedza około miliona turystów rocznie. Warto jednak ją przybliżyć osobom, które mimo wszystko jeszcze o niej nie słyszały. Jest to bowiem miejsce wręcz bajkowe, gdzie odpoczynku nie zakłóci nam hałas klaksonów czy zapach spalin samochodowych. Większość osób przybywających do Giethoorn odwiedza wyłącznie centrum wsi, gdzie w ogóle nie ma dróg. Auta mieszkańców i turystów muszą być pozostawione na specjalnym parkingu poza wioską. Znajdziemy tu natomiast niewielkie wysepki, pomiędzy którymi ręcznie wykopano kanały o głębokości około 60-80 centymetrów. Łączy je natomiast w sumie aż 176 mostów. Na wysepkach znajdują się tradycyjne holenderskie domy ze strzechami, wybudowane w XVIII i XIX wieku.
Aby poruszać się po centrum Giethoorn, musimy wypożyczyć własną łódź. Istnieje również opcja skorzystania ze zorganizowanego rejsu kanałami lub skorzystania z wyprawy łodzią z prywatnym przewodnikiem. Niezależnie od wybranej opcji, taka wyprawa jest gwarancją niezapomnianych wrażeń i pięknych widoków, zwłaszcza że wioska znajduje się na terenie parku narodowego Weerribben-Wieden. Na tym jednak atrakcje się nie kończą.
Giethoorn jest równie piękne z lądu, więc turyści chętnie wybierają się na piesze wędrówki lub przejażdżki rowerowe. Musimy jednak zachować przy tym pewną ostrożność, ponieważ ścieżki dla pieszych i rowerzystów nie są oddzielone. Poszukiwacze bardziej nietypowych sportów mogą zdecydować się na stand up paddleboarding (SUP), czyli pływanie na dużych deskach surfingowych z wiosłem. W Giethoorn nie brakuje też restauracji i kawiarni, gdzie po wybranych aktywnościach zjemy smaczny posiłek lub wypijemy ciepły napój. Ponadto warto odwiedzić lokalne muzeum oraz Gloria Maris, czyli dom pełen muszli. Giethoorn jest także ciekawą propozycją na zimowy wypad. Przy odpowiednio niskich temperaturach, gdy woda w kanałach zamarza, do sposobów poruszania się po wiosce dochodzi jazda na łyżwach.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.