• Link został skopiowany

Na te bajkowe pałacyki wydano setki milionów złotych. Nikt ich nie chce, a osiedle stoi puste od lat

Jak znaleźć opuszczone miejsca? Niektóre z nich faktycznie wymagają od nas nieco zaangażowania w poszukiwania, ale inne dzięki swojej historii stały się wręcz sławne. Do takich przypadków zalicza się opuszczone osiedle pałacyków w Turcji. Zdradzamy, dlaczego nikt nigdy na nim nie zamieszkał.
Burj Al Babas, Turcja (zdj. ilustracyjne)
Fot. Argun Konuk / iStock

Nietypowe budynki mogą zachwycać lub wywoływać zdziwienie, ale niemal zawsze przyciągają uwagę. Podobnie wygląda to ze wspomnianym opuszczonym osiedlem. Jest nim konkretnie Burj Al Babas położone w pobliżu niewielkiego miasta Mudurnu w północno-zachodniej Turcji. Od Stambułu dzieli je niecałe 250 kilometrów, czyli około 3,5 godziny jazdy samochodem. Z założenia miało to być miejsce luksusu i przepychu. Czemu więc wizja twórców projektu się nie spełniła?

Zobacz wideo Witamy w Longyearbyen! Bliżej bieguna północnego nikt już na stałe nie mieszka

Burj Al Babas, Turcja. To miało być bajkowe osiedle dla bogaczy

Osiedle Burj Al Babas zaczęło powstawać w 2014 roku, a jego budowa została zaplanowana na cztery lata. Za przedsięwzięcie odpowiadała firma Sarot Group, a koszt inwestycji wyniósł 200 milionów dolarów, czyli według dzisiejszego kursu waluty ponad 780 milionów złotych. Jak donosi Business Insider, na osiedlu miały stanąć 732 pałacyki do złudzenia przypominające zamek będący symbolem Disneylandu. Ich ceny wahały się od 370 tysięcy do 500 tysięcy dolarów (od 1,5 miliona do 1,9 miliona złotych), w zależności od lokalizacji. Poza interesującą architekturą miały oferować podłogowe ogrzewanie i jacuzzi na każdym piętrze. Projekt uwzględniał również powstanie na terenie osiedla centrum handlowego, kina oraz basenu i spa z wodami geotermalnymi. Część budynków została nawet wykupiona przez bogatych kupców arabskich. Niestety, kryzys gospodarczy w Turcji zatrzymał sprzedaż w 2018 roku i ostatecznie deweloper był zmuszony ogłosić bankructwo, mając 27 milionów dolarów długu (105 milionów złotych).

Burj Al Babas stało się ofiarą kryzysu gospodarczego. Dzisiaj straszy pustkami

Do zakupu kolejnych budynków zniechęcała nie tylko wysoka cena i trudna sytuacja finansowa w kraju. Okazało się, że nie wszystkim przypadła do gustu estetyka tego miejsca, a ponadto pojawiły się głosy o negatywnym wpływie projektu na środowisko. Portal Ripley's Believe It or Not! podaje, że do czasu zatrzymania budowy powstały 583 pałacyki. Stopień ich ukończenia jest różny, ale żaden z nich nie nadaje się obecnie do zamieszkania. Co prawda, w 2019 roku właściciele Sarot Group otrzymali pozwolenie na dokończenie zakontraktowanych domów, gdy decyzja o ich bankructwie została unieważniona, ale wkrótce po tym pandemia koronawirusa ponownie pokrzyżowała ich plany.

Mimo to Burj Al Babas jest dostępne dla odwiedzających, a wśród nich znajdują się zarówno potencjalni nabywcy, jak i zaciekawieni turyści. W listopadzie 2019 roku wybrał się tam też Filip Faliński, niezależny dziennikarz i autor portalu StacjaFilipa.pl, a swoimi doświadczeniami podzielił się później ze swoimi czytelnikami. Z jego relacji dowiadujemy się, że teren osiedla otacza ogrodzenie z drutem kolczastym, a zwiedzanie odbywa się pod okiem ochroniarza. Zazwyczaj ogranicza się to jednak do jednego z niewielu wykończonych pałacyków, choć właściwszym określeniem może być "najbliższych wykończenia". Co ciekawe, w kwietniu 2023 roku portal Big Think informował, że projekt przejęła inna firma, NOVA Group Holdings, z zamiarem jego ukończenia. Nie wiadomo jednak, jaki kierunek obiorą ich prace. Warto zarazem dodać, że osoby zainteresowane zobaczeniem ciekawych opuszczonych miejsc wcale nie muszą jechać do Turcji, ani nawet opuszczać naszego kraju.

 

Osiedle pałaców w Turcji nie jest jedyną propozycją dla miłośników opuszczonych miejsc. W Polsce też mamy co zwiedzać

Urban exploration (lub po prostu urbex) to swoista forma turystyki, która w ostatnich latach zyskuje coraz większą popularność, także w Polsce. Polega na eksploracji opuszczonych, zrujnowanych, zapomnianych, niedostępnych lub ukrytych budynków i instalacji miejskich. Zazwyczaj wiąże się z nimi ciekawa historia, a niektórzy wierzą, że przynajmniej część z nich jest "nawiedzona". Jako przykłady takich miejsc w Polsce National Geographic podaje komisariat w Konstancinie-Jeziornie czy dom na ulicy Kosocickiej w Krakowie. W poprzednich artykułach przybliżaliśmy też niektóre opuszczone polskie miasta oraz cmentarzysko lokomotyw w Łodzi.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: