Jak informuje serwis wyspykanaryjskie.info, do nieprzyjemnego incydentu doszło 13 września 2022 roku tuż przed lotem z Madrytu na Gran Canarię. Juan Carmelo kupił specjalny bilet dla osób z niepełnosprawnością na połączenie, które obsługiwała hiszpańska linia lotnicza Iberia. Na lotnisku poinformowano go, że podróż, która miała rozpocząć się o 21:50, jest opóźniona o ponad półtorej godziny i zmienia bramkę. Pasażer udał się we wskazane przez obsługę miejsce, lecz to nie był koniec złych wiadomości. Gdy o 23:23 chciał wejść na pokład, usłyszał, że nie poleci.
Obsługa hiszpańskiego przewoźnika poinformowała pasażera, że w samolocie nie ma już wolnych miejsc i nie może wpuścić go na pokład mimo ważnego biletu. Overbooking to częsta praktyka linii lotniczych polegająca na sprzedaży zbyt dużej liczby biletów na dany lot i wypłacaniu odszkodowań osobom pokrzywdzonym. W tym przypadku jednak problem dotyczył pasażera z niepełnosprawnością. Zgodnie z rozporządzeniem (WE) 1107/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 5 lipca 2006 r. w sprawie praw osób niepełnosprawnych oraz osób o ograniczonej sprawności ruchowej podróżujących drogą lotniczą, linie nie mogą odmówić wejścia do samolotu takim pasażerom, jeśli ci posiadają ważny bilet. Ponadto Juana pozostawiono na lotnisku bez żadnej pomocy, przez co musiał radzić sobie sam. Znalazł lot na kolejny dzień w cenie 50,38 euro, zarezerwował również zakwaterowanie ze śniadaniem, transport do hotelu oraz dopłacił za parking. Łącznie wydał na to aż 243,80 euro, czyli blisko 1 020 złotych, natomiast Iberia nie chciała wypłacić mu żadnego odszkodowania.
Pasażer w tej sytuacji powinien otrzymać kilkaset euro odszkodowania, jednak linia nie poczuwała się do odpowiedzialności. Z czasem sprawą zainteresowała się organizacja konsumencka Facua, która zgłosiła incydent do Agencji Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA). Dopiero wtedy linia lotnicza Iberia postanowiła współpracować. W lipcu 2024 roku poinformowała pasażera, że wypłaci mu zarówno odszkodowanie, jak i zwróci środki za dodatkowe wydatki. Niestety mężczyzna musiał uzbroić się w cierpliwość.
Zobacz też: Wykupił specjalne miejsce, ale go nie dostał. Postanowił walczyć. "Ryanair zwyczajne nas zbył"
Pieniądze dotarły do niego dopiero w lutym 2025 roku - ponad dwa lata od niefortunnego lotu oraz siedem miesięcy po tym, gdy linia przyznała się do winy. Juan Carmelo otrzymał łącznie 643,80 euro, czyli ponad 2,6 tysięcy złotych, w tym 400 euro odszkodowania i 243,80 euro za koszty dodatkowe.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.