Wraz z nadejściem wiosny, na zewnątrz wyszły już różne gatunki zwierząt, które do tej pory chowały się w oczekiwaniu na słońce. Należą do nich nie tylko owady, ale także ślimaki. Widać je szczególnie po deszczu, gdy leżą niemal na każdym kroku. Choć mogłoby się wydawać, że nie stanowią większego zagrożenia, w Polsce pojawił się już pewien niebezpieczny gatunek. Bliskie spotkanie z tym ślimakiem może zakończyć się tragicznie.
Na oficjalnym profilu Karkonoskiego Parku Narodowego na Facebooku pojawił się niedawno zaskakujący post. Przyrodnicy zaapelowali, by uważać na ślimaka z gatunku ślinik luzytański. Jak się okazuje, jest on zagrożeniem nie tylko dla roślin, ale także dla zwierząt.
Choć trudno w to uwierzyć, ślimak może być zagrożeniem dla wilka! Inwazyjny ślimak, ślinik luzytański Arion lusitanicus w Polsce pojawił się w 1987 roku, ale do dziś zdołał już skolonizować cały kraj. Śliniki luzytańskie mają status małoinwazyjny, choć dają się we znaki właścicielom upraw, ale przenoszą też pasożytnicze nicienie jak Angiostrongylus vasorum, które pasożytują w tętnicach płucnych i sercach psowatych i kotowatych, w tym psów, lisów i wilków
- czytamy w mediach społecznościowych.
Jak podaje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, pochodzenie ślinika luzytańskiego nie jest do końca jasne. Wiadomo jedynie, że najprawdopodobniej po raz pierwszy pojawił się w Europie Zachodniej, a stamtąd rozprzestrzenił się na resztę kontynentu. Można go rozpoznać po dość sporych, jak na ślimaka, rozmiarach. Osiąga bowiem od 7 do nawet 15 cm długości. W większości przypadków ma brązowe ciało, ale można zaobserwować na nim różne przebarwienia. Jest wszystkożerny, choć w jego menu znajdują się głównie różne rodzaje roślin, a także rozkładająca się materia organiczna i padlina. Przez to znajduje się nie tylko w parkach czy lasach, ale też w przydomowych ogródkach. Trzeba niezwykle uważać, by ślinik nie miał kontaktu ze zwierzętami domowymi. Może przenosić patogeny i pasożyty zagrażające zdrowiu, a nawet życiu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.