Naukowcy NASA kilka dni temu zaobserwowali zjawisko, jakim jest dziura koronalna na Słońcu - i to nie byle jaka, bo podobno mogłaby pomieścić aż 20 Ziem. Czym dokładnie jest i jaki wpływ będzie miała na naszą planetę? Wyjaśniamy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dziura koronalna to ciemny obszar pojawiający się na Słońcu o bardzo niskiej temperaturze. Linie pola magnetycznego są w tym miejscu ułożone prostopadle do naszej gwiazdy, przez co dochodzi tam do koronalnych wyrzutów masy. Co to znaczy? Do przestrzeni kosmicznej trafia ogromna ilość plazmy, a dokładniej naładowanych elektrycznie cząstek, które z wielką prędkością uderzają w przestrzeń. W tym przypadku dziura koronalna ustawiona jest w stronę Ziemi, co oznacza, że jej cząsteczki zaburzą ziemską magnetosferę i będą miały na nią ogromny wpływ. Już niebawem wywołają zjawisko zwane burzą magnetyczną. Czego powinniśmy się spodziewać?
Jednym z objawów burzy magnetycznej jest zorza polarna, która już za chwilę powinna być widoczna w Polsce. Eksperci szacują, iż pojawi się już w ten weekend. Będzie można ją zaobserwować w nocy z piątku na sobotę oraz z soboty na niedzielę. Niestety specjaliści od tego typu zjawisk mają pewne wątpliwości. Warunki pogodowe w Polsce mogą odebrać nam ten niezwykły widok. Pochmurne niebo jest ogromną przeszkodą w obserwacji zorzy polarnej. Na szczęście wszystko wskazuje na to, iż w nocy z sobotę na niedzielę możemy liczyć na delikatne rozpogodzenie, co daje cień szansy na to, że niektórzy będą mogli podziwiać to zjawisko.
Eksperci przekonują, iż będzie ono niecodzienne, gdyż tym razem dziura koronalna jest niezwykle duża - ma około 20. średnic Ziemi. Co więcej, znajduje się bardzo blisko słonecznego równika, co występuje bardzo rzadko, ponieważ większość z nich powstaje w strefie biegunowej Słońca. Wszystko to powoduje, że tzw. burza magnetyczna będzie niezwykle silna i mocno wpłynie na naszą planetę.